Wojciech Gumiński: Na mistrzostwach Europy będziemy mocnym, zgranym zespołem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Trzeba docenić, że nie był turniej jakiejś wielkiej rangi, a mimo to fani chcieli nas dopingować - zaznacza skrzydłowy reprezentacji Polski, Wojciech Gumiński.

W tym artykule dowiesz się o:

Ekipy Polski i Brazylii zmierzyły się w niedzielę w katowickim Spodku. Stawką było zwycięstwo w trzydniowym turnieju towarzyskim, rozgrywanym także w Krakowie. Niespodziewanie górą byli szczypiorniści z Ameryki Południowej. Występ swój i kolegów bardzo krytycznie ocenił Wojciech Gumiński - Gubimy się przy wysokiej obronie. Popełniamy bezsensowne błędy, wychodzą jakieś głupie podania... To nie może tak wyglądać. [ad=rectangle]

Zawodnik Zagłębia Lubin zapewnił natomiast, że turniej był ważny pod kątem budowy team spirit polskiej kadry. - Jeśli miałbym wskazać pozytywy, to na pewno jest nim to, że się razem spotykamy.  Zbieramy się w tej naszej fajnej grupie, trenujemy, gramy, rozmawiamy i to potem procentuje w kolejnych meczach. Myślę, że na starcie mistrzostw Europy w Polsce będziemy fajnym, mocnym i zgranym zespołem.

Gumińskiego zabrakło podczas spotkań z Egiptem i Rumunią. Z Brazylią nie wystąpił jednak Adam Wiśniewski. Skrzydłowy z Lubina zajął jego miejsce, a także... koszulkę. Nazwisko "Wiśniewski" zaklejono plastrem, na którym czerwonym flamastrem wypisano nazwisko rezerwowego. - No tak, dość zabawnie to wyglądało. Adam nie mógł dziś wystąpić i cieszę się, że mogłem dostać swoją szansę. Nie wiem, jak było w Krakowie, ale wiem że chłopaki byli zadowoleni. Kibice w Katowicach na pewno też nie zawiedli, świetnie się gra przy takim dopingu. Trzeba docenić, że nie był turniej jakiejś wielkiej rangi, a mimo to fani chcieli nas zobaczyć, odwiedzić halę i pomóc w walce na boisku.

Gumiński, tak jak pozostali nasi szczypiorniści, podkreślał, że pod względem organizacyjnym turniej był przeprowadzony perfekcyjne i na nic nie mogli narzekać. - Ten test, pod względem organizacyjnym wypadł pozytywnie. Kibice pokazali, że będziemy mogli na nich liczyć.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)