Podopieczni Krzysztofa Przybylskiego przegrali na własnym parkiecie z Czeczeńcami różnicą pięciu bramek. Tak wysokiej porażki w Głogowie nie spodziewał się nikt. - Zagraliśmy bardzo słabo. Jesteśmy wściekli, ale nic na to nie poradzimy. Zabrakło nam skuteczności, nie potrafiliśmy pokonać Krzyśka Lipki - przyznaje Płócienniczak w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Na grze jego zespołu mocno odbił się brak nominalnych skrzydłowych. Plaga kontuzji sprawiła, że w pierwszej linii swoich sił próbowali Adam Świątek oraz Michał Bednarek. Rywale także mieli jednak swoje problemy. Zespół Pawła Nocha przyjechał do Głogowa w dziewięcioosobowym składzie.
- Jest koniec sezonu. Każdy chciałby już chyba odpocząć i się zregenerować. Wszyscy mają problemy kadrowe, nawet Wisła Płock. My trenujemy ostatnio w ośmiu, dziesięciu zawodników. Mielczanie mają podobnie. Musimy sobie jakoś z tym radzić - mówi Płócienniczak.
Niewiele wskazuje na to, aby przed meczem rewanżowym sytuacja kadrowa Chrobrego miała się poprawić. - Trudno być optymistą, ale to jest sport. Postaramy się zagrać jak najlepiej. Na pewno musimy poprawić skuteczność. Zobaczymy, jak się to wszystko skończy - podsumowuje nasz rozmówca. Głogowianie zagrają w Mielcu w sobotę. Mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.