Zydroń w dwudziestu pięciu ligowych meczach zdobył sto pięćdziesiąt cztery gole, mając duży udział w wywalczeniu przez Pogoń Szczecin czwartego miejsca mistrzostw Polski. Częściej do siatki rywali trafiał jedynie Przemysław Krajewski, który rozegrał jednak o sześć spotkań więcej.
[ad=rectangle]
- Czy to był dobry sezon? Nie mnie to oceniać - podkreśla sam zainteresowany w rozmowie ze SportoweFakty.pl. - Mam świadomość, że rozegrałem lepsze i słabsze mecze, ale to niech ocenią znający się na handballu. Ja mogę zapewnić, że dałem z siebie wszystko. Do obowiązków zawsze podchodziłem bardzo poważnie i z pełnym zaangażowaniem. Jako sportowiec nawet po najlepszych meczach nie byłem do końca zadowolony, bo zawsze można coś zrobić lepiej.
Podczas transmisji telewizyjnych komentatorzy oraz eksperci regularnie reklamowali Zydronia selekcjonerowi reprezentacji Polski wskazując, że mimo zaawansowanego wieku skrzydłowy podczas przyszłorocznych mistrzostw Europy byłby w stanie pomóc drużynie narodowej.
- To bardzo miłe, gdy ktoś docenia twoją pracę, widzi twoje możliwości i mimo wieku je publicznie podkreśla. To, proszę mi wierzyć, nakręca do jeszcze lepszej, cięższej pracy - nie kryje Zydroń.
Doświadczony skrzydłowy jest świadomy tego, że o powołanie do reprezentacji będzie trudno. - Pogodziłem się z tym, że pan Biegler ma swój plan i się go trzyma. Jest w naszej lidze kilku fajnych chłopaków, którzy zasługują na powołania choćby po to, aby ich sprawdzić i dać szansę pokazania się, ale są permanentnie pomijani. Ja się raczej z tym pogodziłem i nie robię sobie żadnych nadziei - przyznaje nasz rozmówca.
- Na pewno nie odmówiłbym gry dla reprezentacji w przypadku powołania - podkreśla Zydroń. - Stąpam jednak mocno po ziemi i raczej dałem sobie już z tym tematem spokój.