Przypomnijmy, że w spotkaniu 15. kolejki ekstraklasy mężczyzn Stal Mielec uległa we własnej hali akademikom z Gdańska aż 26:40. Zawodnicy przeprosili kibiców za swoją postawę, jednak po meczu bardzo szybko pojawiły się informacje o niekoniecznie sportowym trybie życia przez nich prowadzonym. - Tak te informacje docierają do mnie. Ludzie, którzy czują się oszukani dzwonią i mówią mi gdzie, kto chodzi? Ale przecież ja nie będę za nikim jeździł i sprawdzał. To są dorośli ludzie, powinni sami odpowiadać za siebie - mówi prezes mieleckiego klubu.
Dodatkowo coraz głośniej mówi się o tym, że przegrana gospodarzy spowodowała, że wielu grających w zakładach bukmacherskich wzbogaciło się o większe sumy obstawiając taki wynik. - Nie będę nikogo oskarżał, nikogo za rękę nie złapaliśmy. Tak mam swoje podejrzenia, ale zostawię je sobie - mówi Antoni Weryński.
Klub będzie wyjaśniał całą sytuację, nie wykluczając drastycznych posunięć z rozwiązaniami kontraktów włącznie. - Obok postawy w meczu z Gdańskiem nie przejdziemy z boku. Jak ktoś chce nas nadal oszukiwać niech odejdzie - dodaje prezes.