Biało-Czerwone przed niedzielnym meczem są w komfortowej sytuacji. Tydzień temu Polki wygrały w Użgorodzie różnicą sześciu trafień i awans wydaje się być formalnością. Rywalek nikt jednak nie lekceważy.
[ad=rectangle]
- Kto nas zna ten wie, że szanujemy nie tylko przeciwnika, ale mamy też spory szacunek i świadomość własnych umiejętności - podkreśla Kim Rasmussen, cytowany na łamach oficjalnej strony internetowej Związku Piłki Ręcznej w Polsce. - Nieważne czy gramy z Norwegią czy z Włochami, czy mamy sześć goli przewagi czy straty, zawsze chcemy grać swoją piłkę ręczną. Przez ostatnie lata udało nam się wypracować własny styl gry i patrzymy tylko na siebie, to jest nasz klucz do osiągnięcia sukcesu.
Niedzielny mecz będzie dla Polek ukoronowaniem sezonu. - Dziewczyny ciężko pracowały na tym zgrupowaniu, jesteśmy gotowi do walki - mówi Duńczyk. - Mamy szacunek do rywalek, to doświadczona drużyna, ale dla nas liczy się tylko drugie zwycięstwo i awans do finałów mistrzostw świata.
Źródło: ZPRP