Piotr Wyszomirski: Zagrać na ME? To coś pięknego

Polscy szczypiorniści w sobotę zmierzą się z Duńczykami. Dla Biało-Czerwonych będzie to ostatni występ pod Wawelem przed finałami mistrzostw Europy.

- Duńczycy co prawda nie przyjadą w najsilniejszym składzie, ale sobotni mecz może być dla nas trudny. Po prostu ci rywale, którzy przyjadą do Krakowa, będą chcieli pokazać się swojemu trenerowi z jak najlepszej strony - mówi przed ostatnim meczem w sezonie bramkarz reprezentacji Polski, Piotr Wyszomirski.
[ad=rectangle]
Tauron Arena ugości Biało-Czerwonych także podczas mistrzowskiego turnieju. - Hala w Krakowie jest piękna, to bardzo duży obiekt. Robi wrażenie. Może tylko jest za duży dystans między kibicami a boiskiem - zauważa 27-letni golkiper na łamach oficjalnej strony internetowej ZPRP. W styczniu mankament ten nie powinien jednak stanowić większego problemu. - Przyjadą kibice z całej Polski. Odśpiewają Mazurka Dąbrowskiego i ten doping nas poniesie - zapowiada Wyszomirski.

Podopieczni Michaela Bieglera coraz częściej uciekają myślami do turnieju, który za pół roku ugości nasz kraj. - Dla każdego z nas jest to coś pięknego, zagrać tu w mistrzostwach Europy - mówi doświadczony bramkarz. - Z kim przyjdzie nam się zmierzyć, to dla mnie nie ma większego znaczenia. Ten turniej jest na tyle ciężki, że każdy przeciwnik będzie wymagający.

Źródło: ZPRP

Źródło artykułu: