Sparing z mistrzem Ukrainy był dla podopiecznych trenera Dujszebajewa pierwszym meczem w okresie przygotowawczym. Dotychczas zawodnicy kieleckiego zespołu pracowali głównie nad wytrzymałością i motoryką, ostatnie dni spędzając na obozie treningowym w Arłamowie.
[ad=rectangle]
Na dwumecz w Zaporożu Vive wybrało się bez trzech graczy. Do gry pod uwagę nie był brany przechodzący rehabilitację po kontuzji kolana Mariusz Jurkiewicz, a na drobne problemy zdrowotne narzekali Grzegorz Tkaczyk i Tobias Reichmann. Debiut w zespole zaliczyli z kolei Mateusz Kus i Branko Vujović.
Kielczanie słabo rozpoczęli wtorkowy mecz z mistrzami Ukrainy. Motor już w 4. minucie wygrywał 3:0, a po dziewięciu minutach gry jego przewaga urosła do pięciu trafień (6:1). Vive co prawda w ciągu 240 sekund zdołało zmniejszyć straty do jednego gola (6:7), ale jeszcze przed przerwą Motor ponownie "odjechał" kielczanom.
Po pierwszej połowie ukraińska drużyna wygrywała 19:16. Vive do kolejnego pościgu rzuciło się tuż po wznowieniu gry. Najpierw w 38. minucie podopieczni trenera Dujszebajewa doprowadzili do remisu 21:21, a zaledwie dwie minuty później wygrywali już 24:22.
Końcowe dwadzieścia minut miało jednak należeć do gospodarzy, którzy zdołali wypracować sobie dwubramkową przewagę i skutecznie bronili jej do końcowego gwizdka. Obie ekipy bardzo słabo zagrały w defensywie.
Vive szansę na zrewanżowanie się Motorowi będzie miało już w środę. W sobotę z kolei mistrzowie Polski zagrają w Krakowie z Paris Saint-Germain HB.
HC Motor Zaporoże - Vive Tauron Kielce 37:35 (19:16)