Bertus Servaas: Mamy pomysł na zaistnienie w Europie

W ekstraklasie mężczyzn trwa przerwa spowodowana Mistrzostwami Świata, które wkrótce rozpoczną się w Chorwacji. Prezes Vive Kielce, Bertus Servaas, cały czas jednak myśli nad rozwojem swojej drużyny. - Mamy pomysł na zaistnienie w Europie. Jest długoterminowy plan, którego pierwszym elementem było pozyskanie trenera odpowiedniej klasy - powiedział na łamach Echa Dnia.

Prezes lidera ekstraklasy mężczyzn, Bertus Seervas, nawet nie stara ukrywać się, że celem jego drużyny jest walka o najwyższe cele. Przyznaje się jednocześnie do popełnionych błędów. - Każdy, kto inwestuje pieniądze w sport, pragnie sukcesu. Ja przez ostatnie cztery-pięć lat zainwestowałem dużo. Oczywiście, popełniliśmy jako zarząd sporo błędów, przede wszystkim ja osobiście. Czasem brakowało nam spokoju, czasem nie mieliśmy szczęścia w wybieraniu trenerów. Nie jestem znawcą piłki ręcznej, a zarząd naszego klubu zajmuje się sprawami organizacyjnymi i ma za zadanie osiągnięcie pewnych celów - powiedział w wywiadzie dla Echa Dnia.

Holender nie ukrywa zadowolenia z powodu zatrudnienia Bogdana Wenty i zauważa postępy jakie zrobiła drużyna.- Przez ten czas na pewno bardzo poprawiła się obrona, która jest aktywniejsza i dużo bardziej agresywna. Gramy szybciej, gramy przez całe 60 minut. Zawodnicy poważnie podchodzą do każdego przeciwnika i każdy mecz traktują jednakowo. Wenta stosuje zasadę, że każdy może grać w obronie i w ataku - scharakteryzował obecny styl gry Vive.

Prezes ma już wizję rozwoju drużyny na kolejna lata. - Potrzebujemy jeszcze graczy na dwie pozycje. Potem zadaniem będzie utrzymać ten skład przez dwa, trzy lata i wtedy wejście do najlepszej "16” Ligi Mistrzów jest realne. Jeśli chcemy pozyskać kolejnych zawodników, musimy szukać kolejnych sponsorów. Ale mamy wiele kontaktów, w najbliższych miesiącach będziemy finalizować kolejne umowy. W gospodarce jest kryzys, ale nie możemy przesadzać, jest jeszcze wiele możliwości, aby przyciągnąć pieniądze do piłki ręcznej - zakończył Servaas.

Źródło artykułu: