W Libiążu spotkały się dwa niepokonane dotąd zespoły, które z dobrej strony zaprezentowały się na inaugurację. To zwiastowało duże emocje i w istocie, walka o zwycięstwo toczyła się do ostatnich minut.
Początek spotkania należał do Ostrovii Ostrów Wlkp., w szeregach której prym wiedli Mariusz Kuśmierczyk oraz Mateusz Jedwabny. Trafienia tych zawodników pozwoliły gościom wypracować czterobramkowe prowadzenie 7:3. Chrzanowianie wrócili jednak do gry za sprawą niezwykle skutecznego Kamila Kirsza. Skrzydłowy MTS-u stwarzał największe zagrożenie pod bramką rywali i to w dużej mierze dzięki jego trafieniom gospodarze odrobili straty, a następnie wyszli na prowadzenie. MTS świetnie zaprezentował się w końcówce pierwszej odsłony i po trafieniu Michała Bednarczyka zszedł do szatni z przewagą dwóch oczek 15:13.
Drugą połowę bardzo dobrze rozpoczęli chrzanowianie, którzy po kolejnych udanych akacjach w wykonaniu Kirsza oraz Tomasza Cupisza wyszli na okazałe, pięciobramkowe prowadzenie 19:14. Wydawało się, że będący na fali Cabanie pewnie dowiozą zwycięstwo do końca. Tymczasem ten dobry okres gry chyba nieco uśpił chrzanowian, bowiem od tego momentu prezentowali się zdecydowanie słabiej. Gospodarze zaczęli mieć problemy zarówno w obronie, jak i ataku. W szeregach Ostrovii sygnał do walki dał Krzysztof Łyżwa, który łatwo ogrywał miejscowych. Okres między 40 a 55 minutą chrzanowianie przegrali 2:9, co okazało się kluczowe dla wyniku spotkania 22:25.
MTS Chrzanów - KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. 22:25 (15:13)
MTS: Gil, Górkowski - Kirsz 10, Cupisz 4, M. Skoczylas 3/2, Bednarczyk 2, Sieczka 1, D. Skoczylas 1, Stroński 1/1, Bugajski, Orlicki, Wierzbic, Żydzik.
Kary: 6 min.
Karne: 3/5.
Ostrovia: Adamczyk - Łyżwa 8/2, Jedwabny 4/3, Tomczak 4, Klara 2/1, Kuśmierczyk 3, Krzywda 2, Kierzek 1, Wojciechowski 1, Bielec, Stanek, Stempniak.
Kary: 8 min.
Karne: 6/6.
Widzów: 250.