Olimpia-Beskid przeciwstawiła się Vistalowi "Bogu dziękuję za ten punkt"

Zespół reprezentujący Nowy Sącz w PGNiG Superlidze, radzi sobie coraz lepiej. Po porażkach z MKS-em Selgros Lublin i Startem Elbląg, udało się urwać punkt Vistalowi Gdynia.

Taki wynik został przyjęty przez trenerkę sądeckiej drużyny, jako sukces. - Bogu dziękuję za ten punkt. Cieszy mnie to, że dziewczyny pokazały, że mogą walczyć z najlepszymi zespołami. Szkoda, że ostatnią akcję nie udało się nam zakończyć bramką, bo wtedy byłyby dwa oczka - powiedziała Lucyna Zygmunt.

Tuż przed syreną Olimpia-Beskid miała rzut wolny, a sędziowie cofnęli czas o dwie sekundy. Olga Figiel starała się zadać cios ostateczny, ale nie była to udana próba. Do tego arbitrzy dopatrzyli się faulu w ofensywie i mecz się zakończył. Jeszcze wcześniej Iryna Stelmakh już kolejny raz nie potrafiła znaleźć drogi do bramki, również przy stanie po 26. Z drugiej strony również gdynianki mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale swoje szanse zmarnowały Dunja Tasić i Monika Kobylińska, która przestrzeliła karnego.
 
Opiekunka nowosądeckiego zespołu była zadowolona z rezultatu i z faktu, iż zawodniczki na parkiecie dobrze się uzupełniały. - Każda dołożyła swoją cegiełkę do tego sukcesu. Oczywiście błędy się zdarzały, ale mam nadzieję, że będzie ich coraz mniej w kolejnych spotkaniach - przyznała.

Góralki mają za sobą trudny fragment sezonu 2015/2015. Mierzyły się kolejno z MKS-em Selgros Lublin, Startem Elbląg i Vistalem Gdynia. Wywalczyły w tych spotkaniach punkt i mają ich łącznie 3. - Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie lepiej. Po trzytygodniowej przerwie powinno być łatwiej, bo przeciwnicy już są ze środka tabeli. Liczę, że punktów będzie przybywało - kontynuowała trenerka.

Następny mecz Olimpii-Beskidu zaplanowany jest dopiero na 17 października. Przerwa w rozgrywkach to efekt eliminacyjnych gier reprezentacji Polski, walczącej o awans na mistrzostwa Europy. - Przyszły do nas zawodniczki z różnych klubów, więc każdy dzień, każdy tydzień zgrywania się zespołu jest bardzo cenny i działa na naszą korzyść. Dziewczyny bardziej się "czują" jeśli chodzi o nabieg do piłki, podanie, zrobienie zasłon, czy wielu innych elementów - zauważyła Lucyna Zygmunt.

Źródło artykułu: