- By pokonać tak silnego przeciwnika jak Wisła, w całym spotkaniu powinniśmy grać na równym poziomie. Mecz przegraliśmy jeszcze w pierwszej połowie - stwierdził opiekun mistrzów Słowenii.
Wiślacy w pierwszych trzydziestu minutach sobotniej rywalizacji byli bezlitośni dla swych rywali. Płocka drużyna deklasowała Celje w każdym elemencie gry i zasłużenie prowadziła do przerwy 17:10.
- W pierwszej połowie ponieśliśmy konsekwencje ciężkiego meczu z zeszłego tygodnia. Mieliśmy po prostu zbyt ciężkie nogi, a Wisła wykorzystała swoje doświadczenie - dodał Tamse.
Po przerwie jego drużyna rzuciła się w pogoń za wicemistrzami Polski. Już w 39. minucie Kozły traciły do Orlen Wisły tylko trzy gole, ale mimo wielu okazji w końcówce gry, nie zdołały zbliżyć się do płocczan na dystans jednej bramki.
- Strata siedmiu bramek okazała się zbyt wielka. Mimo że w drugiej połowie zagraliśmy zdecydowanie lepiej i przeważaliśmy, to nie wykorzystaliśmy swoich szans na zmniejszenie prowadzenia rywali do jednego trafienia - podsumował szkoleniowiec Celje.
Po sobotniej porażce mistrzowie Słowenii spadli na 6. miejsce w tabeli grupy A. W przyszłym tygodniu Celje czeka wyjazd do Flensburga. Wisła zajmuje 5. lokatę.