Mistrzowie Polski prowadzili w spotkaniu z MMTS-em Kwidzyn od początku meczu, konsekwentnie budowali swoją przewagę i spokojnie kontrolowali przebieg pojedynku. Największą różnicę między oboma zespołami było jednak widać przede wszystkim w liczbie graczy. Kwidzynianie przyjechali do stolicy województwa świętokrzyskiego w mocno okrojonym składzie.
- Kielczanie górowali nad nami i to nie tylko umiejętnościami, ale też liczbą zawodników. Przyjechaliśmy w okrojonym składzie, bo niestety mecz z Pogonią Szczecin kosztował nas dużo sił. Czterech graczy wcale nie przyjechało do Kielc, a dwaj, którzy byli na ławce nie mogli zagrać - powiedział szkoleniowiec MMTS-u, Patryk Rombel.
Kwidzynianie dzielnie walczyli, ale nie udało im się pokonać utytułowanych rywali. Co było przyczyną ich porażki z spotkaniu z Vive Tauronem Kielce? - Staraliśmy się jak mogliśmy, ale musieliśmy uznać wyższość zdecydowanie lepszego zespołu gospodarzy. Zagraliśmy tyle, ile mogliśmy. Może zabrakło kilku piłek w obronie, może wiary w to, że można tutaj nawiązać większą walkę. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że Vive Tauron Kielce jest zespołem, który gra na zupełnie innym poziomie - powiedział trener MMTS-u.