Czarna seria Chrobrego trwa. Głogowianie tłem dla Azotów

7. kolejka PGNiG Superligi nie okazała się szczęśliwa dla szczypiornistów Chrobrego, którzy nie przełamali fatalnej passy. Głogowianie będąc wyraźnie słabszą drużyną w starciu z Azotami Puławy doznali piątej ligowej porażki z rzędu.

W sobotniej potyczce spotkały się dwa zespoły, w szeregach których z pewnością panowała odmienna atmosfera. Głogowianie we własnej hali w tym sezonie nie wywalczyli dotychczas żadnej zdobyczy punktowej, a w ostatnich czterech potyczkach musieli przełknąć gorzką pigułkę porażki. Tymczasem krocząca od zwycięstwa do zwycięstwa ekipa z Puław, która po sześciu seriach spotkań plasowała się na wysokim trzecim miejscu w tabeli doznała zaledwie jednej, co warte podkreślenia, nieznacznej porażki w Orlen Arenie. Wszystko to sprawiało, iż przed pierwszym gwizdkiem to przyjezdni byli zdecydowanymi faworytami konfrontacji w Głogowie.

Wydarzenia na parkiecie od pierwszych minut potwierdzały powyższe słowa. Z wysokiego C spotkanie rozpoczęli puławianie, którzy już na wstępie postanowili dyktować swoje warunki na boisku. Owa przewaga błyskawicznie miała swoje odzwierciedlenie na tablicy świetlnej, bowiem niespełna po 180 sekundach podopieczni Ryszarda Skutnika prowadzili już 3:0. Szczypiorniści Chrobrego mieli wyraźny problem z powstrzymaniem rosłych rozgrywających Azotów, na czele z Nikolą Prce, którzy bez większych problemów raz po raz razili głogowską bramkę rzutami z drugiej linii. Chrobry próbował utrzymywać kontakt bramkowy, jednak zbliżyć się na więcej niż dwa trafienia nie pozwolili rywale. W 20. minucie ich przewaga już wyraźnie wzrosła (9:15) i utrzymała się już do końca pierwszej połowy.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Drużyna Azoty kontynuowała swoją koncertową grę, a Chrobry nie miał recepty na powstrzymanie rozpędzonych puławian. Z minuty na minuty przewaga gości rosła i w 40. minucie wynosiła aż 11 bramek (17:28). Mimo mocno niekorzystnego wyniku Chrobry nie zamierzał składać jeszcze broni i postawił na agresywniejszą defensywę.

Zmiana w szeregach obronnych najwyraźniej zaskoczyła brązowych medalistów mistrzostw kraju, którzy popełnili kilka błędów, a te wykorzystali Bartosz Jurecki i spółka zdobywając cztery bramki z rzędu. Chwilowy przebłysk lepszej gry nie mógł jednak odmienić losów spotkania. Pozwolił gospodarzom jedynie lekko podreperować rezultat i przegrać mecz jednocyfrową różnicą bramkową.

Szczypiorniści Azotów byli wyraźnie lepszą ekipą i zasłużenie wracają z Dolnego Śląska z dwoma oczkami. Głogowianie wciąż pozostają bez zwycięstwa we własnej hali w tym sezonie, a na podwyższenie swojego dorobku punktowego czekają aż od drugiej serii PGNiG Superligi. Kolejna porażka zepchnęła zespół prowadzony przez Piotra Zembrzuskiego już na 10. miejsce ligowego zestawienia.

Chrobry Głogów - KS Azoty Puławy 26:35 (13:19)

Chrobry:
Stachera, Kapela - Płócienniczak, Sadowski 2, Bąk, Babicz 2, Gujski 2, Tylutki 1, Sobut 2, Kubała 3, Świtała 9, Kandora 3, Jurecki 2.
Kary: 4 min.
Karne: 4/7.

Azoty: Bogdanov, Zapora, Krupa - Orzechowski 5, Kubisztal 1, Przybylski 1, Krajewski 4, Masłowski 3, Kowalczyk 1, Prce 9, Sobol 4, Kuchczyński 1, Skrabania 4, Petrovsky 2, Grzelak.
Kary: 6 min.
Karne: 1/1.

Kary: Chrobry 4 min. (Kandora, Sadowski - po 2 min.); Azoty 6 min. (Kubisztal, Petrovsky, Kowalczyk - po 2 min.).

Sędziowie: Andrzej Rajkiewicz - Jakub Tarczykowski (Szczecin).

Widzów: 1 100 (w tym kilka osób z Puław).

Sabina Szydłowska z Głogowa

Źródło artykułu: