Jego podopieczni ulegli mistrzom Polski różnicą dziesięciu trafień, choć jeszcze w pierwszej połowie kilka razy mieli szansę na to, by dogonić i przełamać wyżej notowanego rywala. W kluczowych momentach legionowianom brakowało jednak skuteczności, a kielczanie po przerwie udowodnili swoją wyższość.
- W okolicach czterdziestej minuty było widać, że brakuje nam w zespole tego czternastego, piętnastego zawodnika - wyjaśnia Lis w rozmowie z WP SportoweFakty. - Taki rywal, jak Vive, w pewnym momencie zmienia całą siódemkę zawodników. Nam zabrakło na boisku nowych sił i pomysłów na rozwiązanie ataku.
Poniżej oczekiwać spisała się legionowska defensywa. - W tym sezonie nie graliśmy jeszcze z przeciwnikiem, który w ataku gra z takim dynamizmem. Potrzebowaliśmy sporo czasu, aby się do tego dostosować. Osiemnaście bramek straconych już w pierwszej połowie to za dużo, żeby powalczyć o dobry wynik - przyznaje nasz rozmówca.
KPR RC ma na koncie osiem punktów. Podopieczni Lisa zajmują w ligowej tabeli czwartą lokatę. W następnej kolejce - za półtora tygodnia - legionowianie zagrają na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn.