Vive Tauron Kielce wygrał w Legionowie. Ale beniaminek na kolana nie padł

KPR RC Legionowo w meczu z Vive Tauronem Kielce tanio skóry nie sprzedał. Mistrzowie Polski zwyciężyli wyraźnie, gospodarze dali jednak swoim kibicom sporo radości. - Walczyliśmy, póki starczyło sił - mówi trener, Robert Lis.

Beniaminek nie padł przed mistrzem na kolana. KPR RC - zbudowany zaskakującymi zwycięstwami nad Chrobrym Głogów i Pogonią Szczecin - od początku bił się z wyżej notowanym rywalem bez pardonu. Kluczem do równej walki była dobra współpraca rozgrywających z obrotowym. Wszystko, czego dotykali się Paweł Gawęcki oraz Tomasz Kasprzak, stawało się złotem. Ten ostatni zdobył dwanaście bramek, a mógł więcej.

Kielczanie nie nakręcali tempa, ataki budując spokojnie i konsekwentnie. Grzegorz Tkaczyk oraz Uros Zorman często wykorzystywali skrzydłowych, a sam Ivan Cupić w pierwszej połowie zaliczył sześć trafień. Chorwat bramkę zdobył nawet wówczas, kiedy jego zespół grał w podwójnym osłabieniu.

Legionowianom dłuższy przestój przytrafił się pod koniec pierwszej części gry. Gospodarze mogli wyrównać, swoje okazje jednak zmarnowali. Rywale - bazując na szybkich wznowieniach - do siatki trafili więc cztery razy z rzędu. Podopieczni Lisa do szatni schodzili rozczarowani, bo byli blisko doścignięcia faworyta, dystans tracąc na ostatniej prostej.

Oczywiście, goście mieli mecz pod kontrolą. Wyższość przyjezdnych była jasna, a zwycięstwo niezagrożone. Zawodnicy KPR-u RC zrobili jednak wszystko, by napsuć krwi Vive Tauronowi. Chcieli walczyć z mistrzami jak równy z równym. Kiedy Witalij Titow przy wyniku 16:20 zmarnował rzut karny, Lis wściekł się i kopnął butelkę, jakby to był rzut na wagę dwóch punktów.

Kielczanie po przerwie wrzucili wyższy bieg. Przyjezdni ograniczyli liczbę błędów w obronie, a Cupić i Manuel Strlek przy kontrach bawili się w najlepsze. Gospodarze nie spuścili jednak głów, gardę trzymając do końca. - Zawsze ciężko gra się po Lidze Mistrzów. Gratuluję trenerowi Lisowi oraz jego drużynie tego, co robią w lidze od początku sezonu - oznajmił po końcowym gwizdku trener Talant Dujszebajew.

Kamil Kołsut z Legionowa

KPR RC Legionowo - Vive Tauron Kielce 25:35 (14:18)

KPR: Krekora, Stojković - Bożek, Prątnicki 4, Mochocki 3/1, Suliński, Kasprzak 12, Kowalik, Titow 1, Brinovec, Gawęcki 3, Twardo, Ciok 2.
Karne: 1/3.
Kary: 6 min.

Vive: Szmal - Vujović, Jurecki 2, Tkaczyk 2/1, Chrapkowski, Kus 3, Aguinagalde 5, Jachlewski 3, Strlek 7, Lijewski 3, Buntić 1, Zorman 1, Cupić 8/2.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min.

Kary: KPR - 6 min. (Kasprzak, Kowalik, Ciok - 2 min.) oraz Vive - 8 min. (Kus - 4 min., Jachlewski, Zorman - 2 min.).
Sędziowie: Ł. Kamrowski, D. Godzina (Tczew).
Widzów: 1550.

Źródło artykułu: