Chrobry Głogów wraca do gry. "Nadchodzące spotkania będą bardzo trudne"

Chrobry Głogów miał w tym sezonie walczyć nawet o półfinał ligi, lecz początek rozgrywek przebiegał zdecydowanie nie po myśli głogowian. Zawodnicy Piotra Zembrzuskiego na zwycięstwo czekali od 9 września.

W 8. kolejce Chrobry Głogów pojechał do Wrocławia. Spotkanie ze Śląskiem Wrocław było określane jako pojedynek za 4 "oczka". Wrocławianie potrzebowali punktów w walce o utrzymanie w lidze, natomiast gracze Chrobrego liczyli, że od spotkania ze Śląskiem rozpoczną się dla nich lepsze czasy.

Głogowianie mieli ułatwione zadanie, bowiem w barwach Wojskowych nie zagrali Jakub Łucak i Łukasz Białaszek. Pierwszy z nich czeka na ostateczną diagnozę w sprawie swojego kolana, a Białaszek pauzował za czerwoną kartkę otrzymaną w Opolu. Brak podstawowych skrzydłowych sprawił, że Śląsk większość akcji próbował przeprowadzać przez środek, gdzie napotykał na silny opór defensywy rywali.

Największym zagrożeniem dla Chrobrego był bałkański tercet Igor Żabić-Janja Vojvodić-Djordje Golubović. Ich dobra postawa nie uchroniła jednak Śląska od porażki 25:30. - To są bardzo ciekawi zawodnicy, zarówno obrotowy jak i dwaj rozgrywający. Nie jest wielką tajemnicą, że kiedy ze składu wypadli Kuba Łucak i Łukasz Białaszek, to te skrzydła są nie tyle słabsze, co mniej ograne - ocenił po meczu trener głogowian Piotr Zembrzuski.

Zwycięstwo we Wrocławiu było bardzo potrzebne graczom Chrobrego. Przez ostatnie 1,5 miesiąca głogowianie schodzili z parkietu w roli pokonanych i wygrana w derbach regionu sprawiła, że zawodnicy trenera Zembrzuskiego awansowali na ósme miejsce w tabeli.

- Trzeba powiedzieć, że przegraliśmy pechowo ze Szczecinem jedną bramką, nie rzucając w całym spotkaniu 5 karnych. Kwidzynowi ulegliśmy także jedną bramką, tracąc gole kiedy graliśmy w przewadze - przypomniał trener.

Dla głogowian być może nadchodzą lepsze czasy. W najbliższej kolejce zagrają z Orlen Wisłą Płock i w tym starciu faworytem z pewnością nie będą, ale już w następnych dwóch rundach stoczą boje z Zagłębiem Lubin oraz PGE Stalą Mielec, zespołami z dołu tabeli. Trener Zembrzuski nie przesądza jednak sytuacji i zachowuje ostrożność przed tymi pojedynkami. - Mieliśmy szukać punktów już ze Szczecinem i Kwidzynem. W Legionowie podobnie. Ta liga jest bardzo wyrównana. Nadchodzące spotkania będą bardzo trudne - zapowiedział.

Źródło artykułu: