- Myślę, że nasze miejsce jest wśród dwóch najlepszych zespołów w grupie. To jest nasz cel. Do końca tej rundy mamy jeszcze dużo spotkań, ale pozytywny wynik w Skopje może być później bardzo istotny. Mamy przed sobą jeszcze dwa mecze z KIF Kolding Kopenhaga, później przyjadą do nas Rhein-Neckar Löwen i Vardar. Jeśli dobrze zaprezentujemy się w tych pojedynkach, to uważam, że będziemy mogli myśleć o walce z Barceloną o pierwsze miejsce w grupie. Teraz skupiamy się na kolejnym meczu, może nie będzie on decydujący, ale punkty zdobyte w Macedonii byłyby dla nas bardzo ważne - mówi skrzydłowy Vive Tauronu Kielce, Ivan Cupić przed meczem z Vardarem Skopje.
Do stolicy Macedonii kielczanie udali się bez kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego i zawieszonego Urosa Zormana. To spore osłabienie mistrzów Polski, ale zapowiadają, że nawet bez tych dwóch szczypiornistów będą walczyli o zwycięstwo.
- To dla nas duża strata, ale musimy przez ten jeden mecz poradzić sobie bez nich i wiem, że jesteśmy w stanie to zrobić. Szkoda kontuzji Krzyśka i kary dla Urosa. W ostatnich dwóch spotkaniach Ligi Mistrzów pokazali, jak dużo znaczą dla naszego zespołu. Nam jest przykro i na pewno im też, że nie będą mogli nam pomóc. Będziemy walczyli, żeby przywieźć z Macedonii dwa punkty i móc się z nich cieszyć razem z chłopakami - mówi zawodnik.
Pod nieobecność Zormana jednym z wariantów gry na środku rozegrania jest ustawienie na tej pozycji Cupicia. Chorwat już kilkukrotnie występował jako playmaker i bardzo dobrze sobie radził.
- Jestem skrzydłowym, ale żaden problem - mogę grać na środku. Talant próbował wiele wariantów, wszyscy trenują na różnych pozycjach. To jest bardzo ważne w takich sytuacjach, jak ta, w której się teraz znajdujemy. Robię to, co mówi mi trener. Jeśli każe mi iść na bramkę, to tam pójdę. Drużyna potrzebuje mnie na środku rozegrania? Dobrze, zagram na tej pozycji. Każdy się poświęca dla zespołu i walczy od pierwszej do ostatniej sekundy meczu - deklaruje Cupić.
Kielczanie mają świetny bilans z drużynami ze Skopje. W stolicy Macedonii grali trzy razy i zawsze zwyciężali. Nie jest to takie oczywiste, bo wiele najlepszych drużyn na świecie poległo na terenie czerwono-czarnych. Kibice Vardaru potrafią bowiem stworzyć na trybunach piekielnie gorącą atmosferę. Szczypiorniści z Kielc lubią jednak grać w takich warunkach.
- Hala, atmosfera, kibice w Skopje robią niesamowite wrażenie. Wszyscy zawodnicy lubią grać w takich warunkach. Przez cały rok trenujemy żeby rozgrywać tak ważne spotkania przed takimi gorącymi kibicami. Myślę, że będzie piękna atmosfera i to nie tylko pomoże Vardarowie, ale też nam. Mam nadzieję, że to będzie świetny mecz, a po jego zakończeniu to nasi fani będą się cieszyć - kwituje Chorwat.
Autor na Twitterze:
Z Metalurgiem grali w grupie i w ćwierćfinale w sumie 4 spotkania i 2 z Vardarem. Czytaj całość