Tadeusz Jednoróg o nowym graczu PGE Stali: Jest poprawnie przygotowany

Szkoleniowiec PGE Stali Mielec po raz pierwszy skorzystał z usług Marko Davidovica w przegranym 22:34 meczu z Gwardią Opole. Zaznaczył jednak, że do osiągnięcia optymalnej formy potrzeba zawodnikowi jeszcze nieco czasu.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Występujący na pozycji środkowego rozgrywającego Marko Davidovic nie rozpoczął spotkania w Opolu w wyjściowym ustawieniu, ale spędził na boisku kilkanaście minut w dalszej części pojedynku. Nie zdążył zaimponować niczym szczególnym, kończąc zawody z zerowym dorobkiem bramkowym. Trener mielczan nie był jednak szczególnie zaskoczony takim przebiegiem wydarzeń.

- Przed meczem z Gwardią Marko odbył z nami zaledwie dwa treningi, więc dopiero wchodzi on do zespołu. Stan jego przygotowania określiłbym jako poprawny, ale nie do końca zadowalający. Jest on bardzo szybkim i dynamicznym graczem, lecz musi się zgrać z drużyną i w nią wkomponować. Zadaniem przed nim postawionym, wymagającym poświęcenia większej ilości czasu, jest umiejętne wykorzystywanie swojej techniki użytkowej przy partnerach, z którymi przyjdzie mu występować - wytłumaczył Tadeusz Jednoróg.

Nowy nabytek mieleckiego klubu ma ożywić poczynania drugiej linii, która mocno straciła na jakości już przed startem sezonu, kiedy to ekipę opuściło kilku znaczących szczypiornistów. Rozgrywający PGE Stali zdobyli w meczu z Gwardią zaledwie 6 goli, z czego 4 były udziałem duetu Michała Chodary i Michała Krygowskiego, którzy z konieczności występowali na nietypowych dla siebie pozycjach (pierwszy na środku, drugi na prawej połówce).

- Nasze braki kadrowe, pod postacią niewielkiej liczby doświadczonych zawodników, ograniczają pole manewru. Odejście kilku podstawowych graczy, takich jak Rafał Gliński czy Kamil Krieger, sprawiło, że na rozgrywających "przerabiani" są skrzydłowi. Jednym z nich jest Michał Chodara, który całe życie spędził właśnie na skrzydle. Ponadto w Opolu nie wykorzystaliśmy także bodajże pięciu lub sześciu sytuacji "sam na sam". Postawa Adama Malchera w bramce także miała wpływ na to, że przegraliśmy tak wysoko - dodał 60-letni szkoleniowiec.

Na dwie kolejki przed półmetkiem fazy zasadniczej, PGE Stal, z dorobkiem 4 punktów, zajmuje 11. miejsce w tabeli PGNiG Superligi. W 10. kolejce drużyna z Mielca zagra u siebie z Chrobrym Głogów (9. pozycja, 5 pkt). Mielczanie jak dotąd punktowali wyłącznie na własnym terenie, pokonując 31:23 MMTS Kwidzyn oraz 27:25 Zagłębie Lubin. W roli gospodarza zanotowali jednak również dwa istotne niepowodzenia.

- W Mielcu uciekły nam punkty w meczach przeciwko KPR-owi Legionowo oraz Śląskowi Wrocław. W spotkaniu z wrocławianami sprawę mocno utrudnił nam fakt, że nie wystąpili w nim kontuzjowany Damian Krzysztofik oraz Grzegorz Sobut, który odszedł do Chrobrego. Zespół z Głogowa jest bardzo mocny, a nazwiska występujących w nim graczy mówią same za siebie. Proszę jednak uwierzyć, że będziemy mocno się starać o wywalczenie korzystnego rezultatu - podsumował Jednoróg.

Mecz PGE Stali Mielec z Chrobrym Głogów rozpocznie się 28 października (środa) o godzinie 18:00.

Czy Marko Davidović okaże się udanym transferem PGE Stali Mielec?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×