[tag=2681]
EKS Start Elbląg[/tag] był jedynym niepokonanym zespołem w PGNiG Superlidze Kobiet. W ósmej kolejce zaznał pierwszą w sezonie gorycz porażki. Dobrą passę drużyny przerwało na Dolnym Śląsku Metraco Zagłębie Lubin.
Ekipa szkoleniowca Andrzeja Niewrzawy środowy mecz rozpoczęła fantastycznie i prowadziła w stolicy polskiej miedzi pięć do jednego. Z czasem w drużynie gości pojawiła się nerwowość, wskutek czego siła rażenia osłabła. - Myślę, że przegrałyśmy to spotkanie, ponieważ nasza gra nie była niestety ułożona tak, jak w poprzednich meczach - powiedziała po meczu Aleksandra Jędrzejczyk.
- Wdarł się w nasze poczynania chaos i to spowodowało, że się zagotowałyśmy i poniosłyśmy porażkę. Wcześniej grałyśmy konsekwentnie w ataku i to była nasza broń. W środę niestety tak się nie stało - dodała zawodniczka.
Dużo krwi rywalkom napsuła Joanna Obrusiewicz. Rozgrywająca Miedziowych wpisała się na listę strzelczyń jedenaście razy. - Wiadomo, że jest to bardzo dobra zawodniczka. Joanna Obrusiewicz gra w ekstraklasie już nie od dziś - skomentowała skrzydłowa.
EKS Start Elbląg ma plany bardzo ambitne. Klub chce nawiązać do starych czasów i wrócić do gry o trofea. Początek sezonu 2015/2016 pokazał, że marzenia o medalu mistrzostw Polski mogą się w końcu ziścić.
- Mecz z Zagłębiem troszeczkę podciął nam skrzydła. Mimo wszystko chyba nikt nie spodziewał się takiego początku sezonu i rezultatów, jakie udało nam się uzyskać. Myślimy, że będzie dobrze. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze sporo czasu - zakończyła Aleksandra Jędrzejczyk.