Tym razem nieco dla odmiany, w hali przy ul. Mickiewicza 30 pojedynek lepiej rozpoczęli gospodarze. Już po 5. minutach zbudowali sobie niewielką dwubramkową przewagę i wydawało się, że wszystko przebiegnie po myśli zespołu . Drobna przewaga miejscowych utrzymywała się aż do pierwszej dwuminutowej kary w tym spotkaniu, którą otrzymał . - idealny egzekutor rzutów karnych, dzięki dwóm udanym rzutom z linii siódmego metra wyprowadził KSSPR na prowadzenie.
Nikt jednak nie przypuszczał, że goście tak zdominują miejscowych w kolejnych dziesięciu minutach. Z wyniku 6:5 dla SRS-u, wojownicy doprowadzili do prowadzenia 14:7 W okresie gry przegranym przez Czuwaj 1:9 Harcerzom nie wychodziło kompletnie nic. Nie pomogła przerwa na żądanie ani roszady w drużynie. Rozbitych przemyślan błyskawicznie zmotywował jednak swoją grą najstarszy w zespole . Od powrotu doświadczonego kołowego SRS jeszcze nie przegrał w I lidze, a między innymi dzięki jego trafieniom przewaga konecczan wyraźnie zmalała. Do przerwy KSSPR prowadził 18:14 i wynik spotkania w dalszym ciągu był otwarty.
Mocne uderzenie na początku drugiej połowy w wykonaniu Kubisztala pozwoliło gospodarzom nawiązać kontakt. Lecz po chwili Przemysław Matyjasik i Rafał Jamioł znów wybili z rytmu Czuwaj. Przewaga konecczan malała z każdą minutą, lecz Michał Przybylski i jego sztab szkoleniowy nie spodziewali się, iż jego zespół spotka taki sam los, jak przemyślan pół godziny wcześniej. Harcerze zaczęli grać jak z nut - perfekcyjni byli szczególnie w defensywie, bowiem przez 9 minut i 30 sekund nie dali rzucić sobie ani jednego gola. Ofensywa również działała bez zarzutu - wraz z dali popis w ataku. Miejscowi objęli prowadzenie 25:22 i ostatni kwadrans gry zapowiadał się pasjonująco.
W ostatnich piętnastu minutach rzeczywiście nie zabrakło emocji, które podkręciły jeszcze bardziej liczne wykluczenia. Czuwaj utrzymywał minimalne prowadzenie. W siódmej próbie rzut karny przestrzelił nawet Matyjasik, lecz KSSPR wciąż nacierał, aż w końcu dopiął swego i na zaledwie minutę przed końcem doprowadził do wyrównania 31:31. Gospodarze grali już wówczas w osłabieniu, bowiem ukarany ,,dwójką" został Stanisław Makowiejew. Pomimo tego Paweł Stołowski zdecydował się na rzut, który znalazł drogę do bramki Patryka Wnuka. Przyjezdnym zostało 30 sekund na zdobycie bramki i upragnionego punktu w Przemyślu. W finałowej akcji wykluczenie otrzymali jednocześnie Kroczek i Matyjasik, lecz mimo przewagi jednego zawodnika konecczanie nie doprowadzili do remisu, a SRS wygrał trzecie spotkanie w sezonie.
SRS Czuwaj Przemyśl - KSSPR Końskie 32:31 (14:18)
Czuwaj: Szczepaniec, Sar, Orłowski - Makowiejew 2, Puszkarski 1, Dejnaka, Stołowski 8, Kulka 4, Żak 2, Piechnik 2, Kroczek 5, Kubisztal 8
Karne: 1/1
Kary: 12 minut (Kroczek, Kubisztal - 4 min., Makowiejew, Żak - 2 min.)
KSSPR: Wnuk, Szot - Słonicki 2, Maleszak, Napierała 10, Pilarski 1, Szczepanik 1, Jamioł 5, Bąk, Smołuch 4, Matyjasik 8
Karne: 6/7
Kary: 6 minut (Napierała, Bąk, Matyjasik - 2 min.)
Sędziowie: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice), Tomasz Wrona (Kraków)
Widzów: 250