- Chcemy wygrywać u siebie. Wszystko po to, aby rywale czuli respekt przed naszą drużyną - deklaruje rozgrywający, Piotr Masłowski. W sobotę Polacy zaczęli czarowanie Ergo Areny, pewnie pokonując Rosjan (27:21). Teraz naszą drużynę czeka zadanie trudniejsze, po drugiej stronie parkietu pojawi się bowiem czwarta ekipa świata.
Hiszpanie w półfinale pokonali Szwedów. - Jestem zadowolony zwłaszcza z drugiej połowy. Zagraliśmy naprawdę dobrze w ataku, co było kluczem do zwycięstwa - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty trener, Manolo Cadenas.
Dla niego niedzielne starcie to wydarzenie wyjątkowe. - Polska jest moją drugą ojczyzną - nie kryje doświadczony szkoleniowiec. W sobotę jeszcze przed meczem Biało-Czerwonych przewidywał, że to właśnie gospodarze będą finałowym rywalem jego drużyny. - Dzięki temu moich zawodników czeka naprawdę dobry sprawdzian - mówi.
Turniej w Gdańsku miał być dla obu ekip jednym z najważniejszych testów przed startem styczniowych finałów mistrzostw Europy. Z wyboru (Hiszpanów) i z konieczności (Polaków) stał się on przede wszystkim egzaminem dla zawodników drugiego planu.
Koszulkę z orzełkiem na piersi podczas meczu z Rosją po raz pierwszy założyli Bartosz Konitz, Maciej Gębala oraz Maciej Majdziński. U Hiszpanów debiutantów było trzech; pięciu innych zawodników w drużynie narodowej nie dorobiło się nawet dziesięciu gier.
Cadenas postanowił dokonać przeglądu kadr. - Liczę, że przynajmniej dwóch lub trzech zawodników nie grających zwykle na tym poziomie znajdzie się w kadrze na ME - podkreśla Hiszpan.
Bieglera do testów zmusiły urazy. - Powoli dla kontuzjowanych zaczyna brakować miejsca za ławką rezerwowych - przyznaje lekarz reprezentacji, Rafał Markowski. W niedzielę na trybunach lub przed telewizorem usiądą Andrzej Rojewski, Marcin Wichary, Piotr Chrapkowski, Mariusz Jurkiewicz, Krzysztof Lijewski, Michał Szyba, Jakub Łucak, Kamil Syprzak oraz Rafał Przybylski.
Od pierwszej minuty na środku powinien pojawić się Masłowski, który spróbuje udowodnić, że może w kadrze reżyserować grę. Kibiców do swoich umiejętności będzie przekonywał Robert Orzechowski, po nieudanym debiucie sporo do udowodnienia ma Bartosz Konitz, a cały mecz między słupkami Biegler obiecał Piotrowi Wyszomirskiemu.
Hiszpanie na rewanż za MŚ w Katarze (tam Biało-Czerwoni ograli ich w meczu o brąz) przyjechali bez kilku gwiazd. Polaków czeka jednak trudne zadanie. Respekt budzi zwłaszcza blok defensywy rywali ulepiony z dwumetrowych Viriana Morrosa i Gedeona Guardioli.
Mecz rozpocznie się o godzinie 20:00. Wcześniej - o 17:30 - Rosjanie stawią czoła Szwedom. Kibiców w Ergo Arenie czeka ponadto oficjalna premiera hymnu mistrzostw Europy. Na żywo wykona go Mika Urbaniak.
Kamil Kołsut z Gdańska