Już w styczniu odbędą się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej, a za osiem lat czekają nas mistrzostwa świata. - To, że Polska została doceniona, to wynik pracy wielu osób przez ostatnie lata. Infrastruktura jest taka, że w Europie trudno szukać drugiej takiej. Słyszałem o hali w Warszawie na 22 tysiące widzów. To kwestia ostatnich wyników reprezentacji - powiedział Daniel Waszkiewicz.
Doświadczony szkoleniowiec w ostatnich latach miał styczność z zawodnikami grającymi zarówno w PGNiG Superlidze, jak i w I lidze. Czy jest w Polsce wielu utalentowanych zawodników, którzy mogliby stanowić o sile kadry za osiem lat? - To bardzo odległy termin. Fajnie, że będziemy grali w Polsce, bo nie będzie trzeba skupiać się na kwalifikacjach. Dodatkowo trener będzie miał czas na to, żeby przygotować zespół. To jednak bardzo długo, by cokolwiek przewidzieć - zauważył trener.
Czy po mistrzostwach Europy w Polsce i ewentualnych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, powinno się odmłodzić kadrę, czy wciąż powinni grać najlepsi? - W kadrze zawsze powinni grać najlepsi. U nas jest fajne hasło - odmłodzić drużynę. Muszą występować ci, którzy są w najlepszej formie, a ostatecznie i tak o wszystkim decyduje trener - dodał Waszkiewicz.
Jeszcze niedawno Polska mogła marzyć o tym, by zorganizować jakikolwiek duży turniej. - Od paru ładnych lat nie mamy się czego wstydzić. Infrastruktura, hale i kibice są na światowym poziomie. Nie ma żadnych niespodzianek. Jestem przekonany, że każde mistrzostwa w Polsce będą perfekcyjnie zorganizowane - zapowiedział ambasador lokalny ME 2016 w Gdańsku.
Gdyby nie sukcesy kadry prowadzonej przez Bogdana Wentę i Daniela Waszkiewicza, polska piłka ręczna mogłaby być obecnie na zupełnie innym poziomie. - Tak się stało, że to my tę kadrę poprowadziliśmy, ale nie możemy mówić że to dzięki nam - może byłby w nasze miejsce kto inny. Potencjał był i należało to wykorzystać - zauważył Daniel Waszkiewicz.