Krystyna Wasiuk: Dziewczyny z radością przychodzą na trening

Krystyna Wasiuk objęła Ruch Chorzów na początku listopada i zadebiutowała najlepiej, jak tylko mogła. Udanie ugasiła "pożar" w chorzowskim obozie, pokonując KPR Jelenia Góra.

Maciej Madey
Maciej Madey

Władze Ruchu Chorzów, na wskutek fatalnych wyników w Superlidze, postanowiły powierzyć prowadzenie zespołu duetowi Krystyna Wasiuk - Cezary Winkler. Za zadanie otrzymywali przygotowanie Niebieskich do pojedynku z KPR Jelenia Góra i przełamanie feralnej serii sześciu meczów bez zdobyczy punktowej.

Po końcowej syrenie w sobotnim spotkaniu Wasiuk mogła głęboko odetchnąć. Ruch zwyciężył 29:23, choć do przerwy był gorszy (12:13) i popełniał rażącą ilość błędów. - To zwycięstwo zrodziło się w bólach. Emocje był wielkie, ale na szczęście z happy-endem. Najważniejsze, że udało się odblokować dziewczyny psychicznie - podkreśla była reprezentantka Polski. - Odblokowanie psychiki było kluczem do sukcesu, bo błędy z pierwszej połowy wynikały z nadmiernej nerwowości. Nie czarujmy się, w pięć dni nie da się całkowicie odmienić oblicza zespołu. Oczywiście staraliśmy się przyjrzeć kilku elementom, ale najważniejsze było to, by pomóc psychice dziewczyn. Dziewczyny potrzebowały impulsu i teraz z radością przychodzą na trening - zaznaczyła szkoleniowiec.

Czy Wasiuk i Winkler nadal będą prowadzić Ruch? Wiele zależy od woli samych zainteresowanych. Wygrana z KPR i wyraźna poprawa atmosfery w zespole dają im spory kredyt zaufania. Problemem jest zaangażowanie byłej golkiperki w prowadzenie reprezentacji Polski juniorek (jest asystentką Tomasza Konitza). W takiej sytuacji część obowiązków musiałby przejąć Winkler. Jeśli klubowym władzom spodoba się taki model prowadzenia drużyny, to wielce prawdopodobne, że powierzą misję odbudowy zespołu bramkarskiemu duetowi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×