Bogacze wystartowali najgorzej w historii. Odmienił ich młody polski trener

Fatalnie wyglądał bilans Zagłębia Lubin w Superlidze. Obecny to już 7 punktów w 5 meczach! Takiego wyczynu po Miedziowych nikt się nie spodziewał. Drużynę z Dolnego Śląska odmieniły dobre transfery oraz postać młodego szkoleniowca, Pawła Nocha.

Cztery chude lata przeżywali kibice i działacze Zagłębia Lubin. Czy trwający sezon będzie inny? Rokrocznie ekipa z Dolnego Śląska uznawana jest za drużynę, która powinna grać w fazie play-off. Lądowała jednak w dolnej części tabeli i musiała walczyć o utrzymanie. Tam zaś przeważnie była już nie do zatrzymania.

Przed sezonem 2015/16 działacze postanowili diametralnie zmienić sytuację i podjąć leczenie, zanim pojawią się najgorsze objawy. Receptą mieli być nowi gracze, a lekarzem młody i ambitny trener, który wie, jak poprowadzić zespół. Wzmocniono defensywę i atak pozycyjny. - Mamy sporo problemów w grze niezwiązanych z taktyką, a raczej z mentalnym podejściem - tak przed sezonem sytuację zdiagnozował nowy głównodowodzący Paweł Noch.

- Chcemy dostać się w końcu do play-offów. Wszyscy jesteśmy ambitni i chcemy wygrać jak najwięcej spotkań. W pewnych jednak momentach po prostu się gubimy, a na tym poziomie to nie przystoi. Musimy z tym powalczyć - opowiadał podczas przygotowań przedsezonowych.

Paweł Noch ma ostatnio powody do radości
Paweł Noch ma ostatnio powody do radości

Jednak podopieczni Nocha przez osiem kolejek tylko raz zapunktowali za dwa "oczka". Zespół znów nie spełniał pokładanych nadziei, a co więcej, został czerwoną latarnią ligi. Stoicki spokój zachowali jednak działacze. - Trener cieszy się naszym pełnym zaufaniem. Liczę, że to zawodnicy uderzą się w pierś. Wiążą nas konkretne umowy. My, jako klub, się z nich wywiązujemy - komentował prezes klubu Witold Kulesza.

Impulsem okazało się być spotkanie z Górnikiem Zabrze. Potwierdziły to kolejne mecze, w których siódemka z Dolnego Śląska ogrywała rywali. Jak przyznał trener Noch, zwycięstwo nad Pogonią Szczecin odbiło się na drużynie bardzo pozytywnie. - Podbudowało nas. Zremisowaliśmy w Głogowie, wygraliśmy w Szczecinie dwiema bramkami z mocną Pogonią. Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem - przyznał szkoleniowiec.

W pomeczowej rozmowie z portalem WP SportoweFakty opisał zmiany, które przyniosły efekt. - Wyniki były oscylujące wokół remisu, natomiast nasza gra pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Teraz ta sytuacja się zmienia. Mamy dużo więcej kontrataków. W ostatnim meczu (przeciwko granatowo-bordowym - dop. red.) mocno pomógł nam Patryk Małecki. Wiele spotkań graliśmy ze słabą dyspozycją bramkarzy. Tutaj trzeba go bardzo pochwalić - dodał.

- Rozwijamy się. Cieszę się, że ta drużyna naprawdę żyje. Widać, że to są chłopcy z przysłowiowymi jajami. Walczą do samego końca, drużyna wygląda zupełnie inaczej. To już nie jest zbieranina ludzi, tylko grupa chłopaków, którzy wiedzą, czego chcą. Wiedzą, po co przyjeżdżają i po co grają. Myślę, że idziemy dobrą drogą. Spokojnie będziemy realizowali swoje cele. - skwitował Paweł Noch.

Do końca roku siódemka z Lubina zagra jeszcze trzykrotnie. Przeciwko Vive Tauronowi Kielce sensacja wisiała w powietrzu, co tylko może potwierdzać przytoczoną wyżej tezę. Pozostałe mecze - to będzie inna bajka. Z jaką puentą?

Źródło artykułu: