Kim Rasmussen o meczu z Niemkami: Dziewczyny potrafiły się podnieść

Polskie szczypiornistki pokonały w środę Niemki w towarzyskim meczu rozegranym w Lipsku. - Cieszę się ze zwycięstwa, choć mam wiele uwag co do naszej gry, szczególnie w drugiej połowie - stwierdził Kim Rasmussen. Biało-Czerwone wygrały 31:30.

W tym artykule dowiesz się o:

Środowa potyczka w Lipsku była dla polskiego zespołu przedostatnim testem przed startującymi 5 grudnia Mistrzostwami Świata 2015 w Danii. Biało-Czerwone starcie rozpoczęły bardzo przyzwoicie, ale po słabym początku drugiej połowy w końcówce meczu musiały gonić wyniku. Walka do ostatnich minut poskutkowała i podopieczne Rasmussena ostatecznie wygrały jedną bramką.

Duńczyk po końcowym gwizdku był zadowolony z postawy swoich szczypiornistek i końcowego rezultatu, choć Biało-Czerwone nie ustrzegły się błędów.

- Cieszę się ze zwycięstwa, lecz mam wiele uwag co do naszej gry, szczególnie w drugiej połowie. Niemniej mimo przestoju na początku drugiej odsłony, dziewczyny potrafiły się podnieść, dogonić rywalki i w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a to powód do radości, bo świadczy o charakterze i klasie naszego zespołu - oceniał Rasmussen.

Trener polskiej reprezentacji potraktował środowy mecz czysto szkoleniowo. - Przede wszystkim zależało mi na przetestowaniu różnych rozwiązań, chciałem dać szansę gry w większym wymiarze czasowym zawodniczkom, które na co dzień dostają nieco mniej szans. Uważnie przyglądałem się m.in. grze naszych skrzydłowych - dodał.

W Lipsku wystąpiło 16 z 19 powołanych przez Rasmussena zawodniczek. W składzie zabrakło narzekających na drobne problemy zdrowotne Anny Wysokińskiej, Agnieszki Jochymek i Karoliny Zalewskiej. W sobotę Biało-Czerwone zmierzą się w Zielonej Górze z Czarnogórą.

Komentarze (0)