- Nie sądzę, że pierwsza i druga połowa w naszym wykonaniu aż tak bardzo się różniła. Oczywiście zdarzały się nam błędy, ale Chinki to niewygodny rywal - komentował zwycięstwo swojego zespołu cytowany przez oficjalną stronę ZPRP duński szkoleniowiec.
Polki we wtorkowy wieczór odniosły drugie zwycięstwo na mistrzostwach w Danii, choć styl ich gry pozostawił wiele do życzenia. Biało-Czerwone kilkubramkową przewagę wypracowały sobie dopiero po przerwie, wcześniej mając spore problemy z przejęciem inicjatywy i zdominowaniem rywalek.
Rasmussen na pomeczowej konferencji zwracał uwagę na dobry występ Moniki Kobylińskiej (zdobyła pięć bramek) oraz przełamanie Anety Łabudy. - Cieszy mnie szczególnie postawa młodych zawodniczek, Moniki Kobylińskiej, która gra coraz lepiej i Anety Łabudy. Cały czas mam na uwadze przyszłość polskiego handballu - dodał Duńczyk.
Szkoleniowiec polskiego zespołu nie mógł we wtorek skorzystać z kontuzjowanej Małgorzaty Stasiak, która nie zagra już do końca fazy grupowej. - Szkoda, że tak się stało, ponieważ mecz przeciw Szwecji był w jej wykonaniu bardzo dobry. Na ten moment nie ma szans, aby ona zagrała przeciw Holandii - wyjaśnił Rasmussen.
Polki po trzech spotkaniach fazy grupowej mają na swoim koncie cztery punkty. Biało-Czerwone w środę zagrają z Angolą, a w piątek w ostatnim meczu pierwszej rundy mistrzostw zmierzą się z Holenderkami.