Grzegorz Mroczek: Porażka niczego nie zmienia

Przegrana z NMC Powenem Zabrze nie zmienia celu AZS-u Politechnika Radomska. - Tym pozostaje jak najwyższe miejsce w lidze - twierdzi Grzegorz Mroczek, rozgrywający AZS.

Szczególnie bolesną lekcję akademicy dostali w drugiej części pierwszej połowy. Ani razu nie pokonali wówczas bramkarza gości Cezarego Winklera, a sami tracili bramkę za bramką. Potem pozostała już tylko walka o zachowanie twarzy.

Grzegorz Stępień, RadomSport.pl: - Co stało się z AZS-em w drugim kwadransie pierwszej połowy?

Grzegorz Mroczek: - Przede wszystkim mieliśmy duże problemy ze skutecznością. Zabrzanie bardzo twardo bronili i faktycznie nie mogliśmy znaleźć sposobu na sforsowanie tej defensywy. Niestety pudłowaliśmy też w dogodnych sytuacjach, przez co rosła nasza frustracja i strata do rywala.

Powen zaskoczył was czymś nieoczekiwanym?

- Nie, wiedzieliśmy, że czeka nas walka z twardą obroną. To charakteryzuje wszystkie zespoły ze Śląska, a lidera rozgrywek w szczególności. Do tego my rzucaliśmy panu Bogu w okno.

Może wpływ na waszą dyspozycję miał fakt zachwianej rozgrzewki, bo zabrzanie spóźnili się na mecz i czekaliście dość długo.

- Myślę, że to nie miało żadnego wpływu na przebieg spotkania. Takie rzeczy się zdarzają więc po prostu czekaliśmy na rywala. Powtarzam, kluczem do wygranej Powenu było jego obrona. Nam brakuje wzrostu, żeby przebijać się przez taki płot, a gra kombinacyjna nie za bardzo nam wychodziła.

Jakie wnioski płyną z tej bolesnej lekcji?

- Musimy skupić się na jeszcze cięższej pracy na treningach, bo jest sporo elementów, które musimy poprawić. Generalnie porażka niczego nie zmienia. Nie mamy postawionego jakiegoś konkretnego celu. Chcemy wygrywać jak najczęściej, żeby zająć wysokie miejsce w tabeli. Może nawet drugie, pozwalające na walkę o awans do ekstraklasy w barażach.

Komentarze (0)