Kto powalczy o medale? - zapowiedź dziesiątego dnia MŚ

Od niedzieli kibice w Polsce stawiają sobie dwa pytania: czy Polska pokona we wtorek Norwegię i czy Niemcy z Danią nie zagrają na remis. Stawką jest półfinał mistrzostw świata, do którego z grupy 2 mogą awansować tylko dwie drużyny, a chętnych jest drugie tyle.

W tym artykule dowiesz się o:

Grupa 1

Węgry - Korea 16:30

Słowacja - Szwecja 18:30

Francja - Chorwacja 20:30

W grupie 1 praktycznie wszystko jest już rozstrzygnięte. Niewiadomą pozostaje tylko, kto awansuje do półfinału z pierwszego miejsca, a kto z drugiego. Zadecyduje o tym wtorkowy pojedynek pomiędzy Francją a Chorwacją. Według obserwatorów będzie to "mały" finał, bowiem obie ekipy uważane są na dzień dzisiejszy za najlepsze na świecie. Faktem jest, że zarówno Francuzi, jak i Chorwaci, prezentują na tych mistrzostwach najrówniejszą formę. Z drugiej jednak strony, zespoły te do tej pory grały z reprezentacjami niżej notowanymi od siebie. Najsilniejsza na papierze Szwecja także musiała uznać wyższość podopiecznych Clauda Onesty oraz gospodarzy mistrzostw. Zespół trzech koron przegrał z Chorwacją 26:30 oraz 21:28 z Les Bleus. Obie drużyny prawdopodobnie będą chciały oszczędzać siły na półfinał i uniknąć niepotrzebnych kontuzji.

Grupa 2

Macedonia - Serbia 15:30

Niemcy - Dania 17:30

Polska - Norwegia 20:15

Wielkie emocje natomiast będą towarzyszyły meczom grupy 2, w której występuje Polska. Biało-czerwoni po porażkach z Macedonią i Niemcami byli typowani do zajęcia w turnieju dalszych miejsc. Tymczasem drużyna Bogdana Wenty przeżyła w Zadarze prawdziwy renesans formy. Zwycięstwa nad Danią oraz Serbią sprawiły, że Polacy zaczęli ponownie liczyć się w walce o półfinał. Aby awansować, muszą po pierwsze we wtorek pokonać Norwegię. Po drugie, w spotkaniu Dania - Niemcy nie może paść remis, ponieważ wtedy Polacy będą mieli tyle samo punktów co mistrzowie świata. Niestety na dzień dzisiejszy biało-czerwoni dysponują dużo gorszym niż Niemcy bilansem bramkowym, co może promować do dalszych gier podopiecznych Heinera Branda.

Norwegia jest to zespół jak najbardziej do pokonania. W najważniejszych meczach na turnieju przegrała ona z Serbią 26:27 oraz z Danią 28:32. W weekend pokonała jednak grupowych rywali Polaków - Macedonię 29:27 oraz Niemcy 25:24. Skandynawowie podobnie jak Polacy muszą zwyciężyć, żeby awansować do półfinału, dlatego na najbliższy mecz wyjdą z pewnością w pełni zmobilizowani. Ostatni raz na ważnym turnieju Polska zmierzyła się z podopiecznymi Roberta Hemina na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy. Wtedy pojedynek zakończył się remisem 24:24.

Największą gwiazdą w norweskiej ekipie jest bramkarz FCK Kobenhavn Steinar Ege, który na tych mistrzostwach broni z 40 proc. skutecznością. Najwięcej bramek dla Skandynawów jak na razie zdobył lewoskrzydłowy Havard Tvedten, na co dzień reprezentujący barwy hiszpańskiego BM Valladolid. Większość jego goli padło po rzutach karnych oraz szybkich atakach, dlatego ważne będzie, aby uniemożliwić Skandynawom wyprowadzanie kontr. Wyjątkowo silnie Norwegia ma obsadzoną pozycję kołowego. Oprócz potężnie zbudowanego Johnnego Jensena, grającego głównie w obronie, jest także Bjarte Myrhol. Zawodnik niemieckiego HSG Nordhorn znakomicie spisuje się w rozgrywkach Bundesligi, zdobywając 109 bramek w 18 spotkaniach. Polscy obrońcy będą musieli także zwrócić uwagę na dwóch rozgrywających zespołu Roberta Hemina. Są to Christian Kjelling za lewym rozegraniu, na co dzień grający w Portland San Antonio, oraz Erlend Mamelund na prawej połówce, zawodnik HSG Nordhorn. Obaj zawodnicy zdobyli kolejno 37 oraz 30 bramek na tym turnieju, jednak ich skuteczność pozostawia wiele do życzenia, bowiem tylko ich średnio co drugi rzut znajdował drogę do bramki. Powoli jednak liderzy ekipy norweskiej odczuwają trudy turnieju. Na urazy narzekają wspomniani Ege, Myrhol i Mamelund, jednak we wtorek prawdopodobnie cała trójka będzie do dyspozycji trenera.

Trudno przewidzieć jak zakończy się pojedynek Niemców z Danią. Mistrzowie świata mają poważne kłopoty kadrowe, bowiem w niedzielnej potyczce z Norwegią ze składu wypadł Michael Kraus. Problemy zdrowotne ma też Pascal Hens i jego występ we wtorek stoi pod znakiem zapytania. Obie ekipy do rundy zasadniczej awansowały z czterema punktami, jednak kolejne niepowodzenia spowodowały, ze żadna z nich nie może być pewna awansu. Tylko zwycięzca wtorkowego meczu będzie mógł już na spokojnie obserwować poczynania Polski i Norwegii.

Na dwie najlepsze drużyny grupy 2. w półfinale czeka już Francja i Chorwacja. Miejmy nadzieję, że biało-czerwoni po raz kolejny staną przed szansą walki o medale mistrzostw świata.

Źródło artykułu: