Piotr Chrapkowski: Mamy dużo do poprawy

Polscy szczypiorniści wygrali pierwszy mecz na mistrzostwach Europy, ale po jego zakończeniu byli w stosunku do siebie bardzo krytyczni. - Momentami graliśmy bardzo słabo - powiedział Piotr Chrapkowski.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

- Zdobyliśmy dwa punkty i z tego się cieszymy, ale mamy dużo do poprawienia - skomentował spotkanie z Serbią rozgrywający reprezentacji Polski, Piotr Chrapkowski.

Polacy po niezwykle emocjonującym meczu wygrali z zawodnikami z Bałkanów 29:28. W trakcie pojedynku mieli wiele wzlotów i upadków, a wynik rozstrzygnął się w ostatnich sekundach. - Podczas takich turniejów rozkręcamy się powoli, myślę, że teraz będzie tylko lepiej. Nie był to wybitny mecz w naszym wykonaniu, momentami graliśmy słabo, ale dwa punkty poszły na nasze konto i tylko to się liczy. Wiemy, co musimy poprawić i jestem przekonany, że w kolejnych meczach zaprezentujemy się lepiej - powiedział Chrapkowski.

Już na rozgrzewce widać było, że Polacy są bardzo zdeterminowani by mistrzostwa rozpocząć od zwycięstwa i przełamać wreszcie niechlubną passę złych otwarć wielkich turniejów. Od pierwszych minut Biało-Czerwoni chcieli "zjeść" rywali, co momentami bardzo ich paraliżowało. - Nie zjedliśmy Serbów. Wszystko było bardzo wyrównane i rozstrzygnęło się dopiero w końcówce. To był bardzo niewygodny przeciwnik - stwierdził rozgrywający.

Teraz Polaków czeka spotkanie z Macedończykami. - To też trudny rywal, wszystkie zespoły z Bałkanów są bardzo silne. Grają specyficzną piłkę ręczną. Ustawiają zawsze niezwykle mocną defensywę, mają dobrych bramkarzy, więc będziemy musieli na te elementy znaleźć receptę - powiedział Chrapkowski i dodał - Przede wszystkim jednak to my będziemy musieli poprawić naszą grę w obronie, bo nie może wyglądać ona tak, jak w pierwszej połowie meczu z Serbami.

Czy w spotkaniu z Macedończykami polskich kibiców znów czeka thriller? Piotr Chrapkowski nie ma nic przeciwko. - Jeżeli wszystkie mecze do końca turnieju miałyby się kończyć naszym jednobramkowym prowadzeniem, to biorę to w ciemno - powiedział zawodnik.

Aneta Szypnicka z Krakowa

Michał Szyba: Po ostatnim karnym hala odleciała
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×