Faworytem tego pojedynku byli Chorwaci. W dodatku zespół z Bałkanów w swoim pierwszym meczu wygrał sześcioma bramkami z Białorusią, a Norwegia przegrała z Islandią. Wydawało się, że Chorwacja pójdzie za ciosem i zapewni sobie awans do kolejnej fazy mistrzostw Europy. Nic bardziej mylnego. To podrażnieni porażką z Islandczykami Norwegowie pokazali większą determinację i odnieśli wygraną.
Mecz lepiej rozpoczęli Chorwaci, którzy prowadzili 7:3, lecz Norwegowie szybko doprowadzili do wyrównania. Po zmianie stron to Wikingowie przejęli inicjatywę, a w końcówce kontrolowali losy pojedynku. - W pierwszej połowie graliśmy dobrze, ale w drugiej musieliśmy zagrać jeszcze lepiej. Do tego z dobrej strony pokazał się nasz bramkarz, który obronił kilka strzałów rywali. Sami zdobyliśmy szybkie bramki i mieliśmy przewagę. Wygraliśmy trzema golami i cieszymy się zwycięstwem - powiedział Espen Lie Hansen, który zdobył sześć goli.
Reprezentanci Norwegii po zmianie stron znacznie polepszyli swoją grę i zmuszali Chorwatów do błędów, co skutkowało udanymi kontratakami. - W przerwie trener powiedział nam, że wykonujemy dobrą robotę i musimy nadal kontynuować tę grę. Zrobiliśmy kilka dobrych zmian taktycznych i to przyniosło skutek. Graliśmy dobrze z kontry, a to było jest kluczem do wygranej - stwierdził Hansen.
W meczu decydującym o awansie do kolejnej fazy mistrzostw Europy Norwegowie zmierzą się z Białorusinami. - To również dobry zespół, pokonali Islandię. To nie będzie łatwy mecz, musimy walczyć. Nasza grupa jest bardzo wyrównana, a na mistrzostwach Europy są same dobre drużyny i każdy może pokonać każdego. Wszystkie mecze są trudne, ale to dla nas nic nowego - przyznał Hansen.
Łukasz Witczyk z Katowic