Norwegia nadal w grze na EHF Euro. "Musimy poprawić grę w obronie"

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Reprezentacja Norwegii pokonała Białoruś 29:27 i może świętować awans do kolejnej rundy EHF Euro 2016. Triumf Wikingowie zawdzięczać mogą dobrej postawie w drugiej części gry.

Norwegowie mogą świętować. Dzięki zwycięstwu nad Białorusią zapewnili sobie dalszą grę na mistrzostwach Europy. Triumf z zespołem Jurija Szewcowa nie przyszedł jednak łatwo. W pierwszej połowie obie drużyny dobrze grały w defensywie, a nieznaczną przewagę mieli Białorusini. Sytuacja odwróciła się w drugiej części, kiedy to Norwegowie mieli już nawet sześć bramek przewagi.

- W pierwszej połowie brakowało nam szybkich akcji. Przez 30 minut graliśmy dobrze w obronie, ale tę część gry skończyliśmy ze stratą jednej bramki. Nie skończyliśmy kilku akcji, wciąż nad tym musimy pracować - przyznał gracz reprezentacji Norwegii, Erlend Mamelund.

Kluczowym dla losów pojedynku był okres między 40. i 45. minutą, kiedy to Norwegowie zdobyli pięć goli i odskoczyli rywalom na dystans czterech bramek. Tej przewagi Wikingowie już nie stracili. - Po przerwie było zdecydowanie lepiej. W ciągu pięciu minut zdobyliśmy 5 bramek i odskoczyliśmy rywalom. Dobrze zagrał wtedy Christian O'Sullivan. Był to dla nas bardzo ważny moment - stwierdził Mamelund.

Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Espen Christensen. Golkiper reprezentacji Danii obronił 13 z 36 strzałów, co przełożyło się na skuteczność 36 proc. - Christensen to dobry bramkarz. On gra świetnie przez nie tylko w tym turnieju, ale również w całym sezonie. Jego obrony bardzo nam pomagają - powiedział Mamelund.

Norwegowie wystąpią w kolejnej rundzie mistrzostw Europy. Ich rywalami będzie między innymi reprezentacja Polski. Wikingowie liczą na sprawienie niespodzianki w kolejnych pojedynkach. - Co musimy poprawić w następnej rundzie mistrzostw? Grę w obronie - ocenił reprezentant Norwegii.

Łukasz Witczyk z Katowic

Komentarze (0)