- To zwycięstwo mogło być dla niektórych niespodzianką - przyznaje Konitz w rozmowie z WP SportoweFakty. - Pierwsze dwa mecze musieliśmy wygrać, w trzecim presja ciążyła na rywalu. A my wyszliśmy na parkiet trochę na luzie, od początku udawało się nam właściwie wszystko.
Rozgrywający podkreśla, że Francja wciąż pozostaje jego faworytem do złota. - Na każdej imprezie rozkręcają się z meczu na mecz. Mam nadzieję, że jeszcze się z nimi spotkamy - mówi.
Konitz w starciu z Trójkolorowymi zdobył swoją pierwszą bramkę na ME. - Francja wyszła do nas obroną 5:1. Mi, jako środkowemu, ciężko było znaleźć miejsce na rzut. Często pojawiałem się na kole i tam znalazł mnie Michał Jurecki w akcji, po której padła bramka - relacjonuje. To była wkrętka. - Następna bramka padnie po bombie. Obiecuję! - kończy ze śmiechem.
Polska kolejny mecz na ME rozegra w sobotę. Biało-Czerwoni zmierzą się z Norwegią. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30.
Kamil Kołsut z Krakowa