36-latek podkreśla, że Biało-Czerwonych w Krakowie będzie trudno zatrzymać. - Są mocni, grają u siebie, walczą przez sześćdziesiąt minut i mają świetnych, fanatycznych kibiców - mówi z przekonaniem Balić.
Polacy fazę główną zaczynają z czterema punktami na koncie. Chorwacja ma dwa mniej. Obie drużyny zmierzą się ze sobą 27 stycznia (początek o 20:30). To będzie ostatni mecz w grupie. - Do tego spotkania zostało jeszcze sporo czasu - zaznacza nasz rozmówca. - Na razie to wy macie bliżej do półfinału. Czeka nas trudne starcie. Kluczem do sukcesu będzie dobra gra w obronie oraz cierpliwość i spokój w ataku.
Balić mówi, że Chorwaci kandydatami do złota nie są. - Wielcy faworyci to Polska i Francja - przyznaje. - A my? Za wcześnie, żeby o tym mówić. Ocenianie naszych szans w tym momencie byłoby nierozsądne. Mam po prostu nadzieję, że pokażemy dobrą piłkę ręczną. Wtedy wszystko będzie możliwe.
Kamil Kołsut z Krakowa
