"Nie ma na świecie drugiego takiego gracza, jak Bielecki, jak do tej pory najlepszy strzelec Polaków na mistrzostwach Europy" - pisze NRK.no o naszym reprezentancie, zdobywcy dziewięciu bramek w spotkaniu z mistrzami świata, Francuzami.
Norwegowie są pod dużym wrażeniem gry 34-letniego lewego rozgrywającego i widzą w nim duże zagrożenie dla swojej drużyny przed sobotnim meczem na szczycie grupy 1. Imponuje im fakt, że Bielecki nie stracił nic ze swojej klasy po fatalnym urazie, jakiego doznał w 2010 roku. W wyniku pechowego starcia z Josipem Valciciem w towarzyskim meczu z Chorwacją "Kola" stracił wówczas lewe oko.
"Poza charakterystycznymi goglami nic nie wskazuje na to, że Bielecki nie ma jednego oka" - pisze serwis internetowy narodowej norweskiej telewizji, a były reprezentant kraju, znakomity skrzydłowy Harald Tvedten mówi: - Nie widzę żadnej różnicy w jego grze. Zachowuje się tak, jak gdyby nic się nie stało, jest równie dobry, jak przed urazem.
- Może ma ograniczone pole widzenia, ale wszystkie jego umiejętności pozostały na takim samym poziomie. Po tym, jak stracił oko, wielu uważało, że już nigdy nie będzie grał w piłkę ręczną. To, że kontynuuje karierę, jest godne podziwu - chwali Bieleckiego autor 809 bramek dla reprezentacji Norwegii.
Ciepłe słowa pod adresem naszego reprezentanta kieruje także Bjarte Myrhol, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w obecnej kadrze norweskiej ekipy.
- Czapka z głowy przed Karolem. Przeszedł przez coś, co niejednego by przytłoczyło. Dobrze jest widzieć, że mój kolega tak dobrze spisuje się na mistrzostwach rozgrywanych w swojej ojczyźnie - powiedział 34-letni obrotowy, który w latach 2009-2012 grał razem z Bieleckim w niemieckim klubie Rhein Neckar Loewen.
W meczu Polska - Norwegia zawodnicy ze Skandynawii z pewnością będą uważnie pilnować bombardiera z Sandomierza. Stawka spotkania, które rozpocznie się w sobotę o godzinie 20:30, jest bardzo wysoka - zwycięzca z dużym prawdopodobieństwem zagra w półfinale EHF Euro 2016.
{"id":"","title":""}