EHF Euro 2016, gr. II: Mecz o pietruszkę dla Szwedów. Skandynawowie z szansą na siódme miejsce

AFP / Janek Skarzynski
AFP / Janek Skarzynski

Na początek ostatniego dnia drugiej rundy we Wrocławiu doszło do rywalizacji Szwedów i Węgrów, najsłabszych drużyn grupy II. Skandynawowie wygrali 22:14 typowe spotkanie o pietruszkę i przy porażce Rosji z Hiszpanią zagrają o siódmą lokatę.

W przeciwieństwie do pozostałych spotkań we Wrocławiu, tym razem trybuny Hali Stulecia świeciły pustkami. Trudno się zresztą dziwić, skoro na parkiet wybiegły zespoły, które już dawno straciły szansę na strefę medalową. Zwycięstwa bardziej potrzebowali Szwedzi, bowiem przy porażce Rosji z Hiszpanią mogli jeszcze zagrać o siódme miejsce podczas EHF Euro 2016.

Szwedzcy szkoleniowcy postawili na 21-letniego Jespera Konradssona, który z dobrej strony pokazał się w meczu z Danią. Środkowy rozgrywający napędzał akcje swojej kadry, nie bał się brać odpowiedzialności i był kluczową postacią zespołu w pierwszej odsłonie. Trener Talant Dujszebajew z kolei przez całą połowę szukał odpowiedniego ustawienia, posłał w bój wszystkich graczy, jednak żaden z jego podopiecznych, oprócz Richarda Bodo, nie wyróżnił się niczym szczególnym.

Oba zespoły nie grzeszyły skutecznością (zaledwie 17 bramek w pierwszej części). Jedną kwestią były błędy w rozegraniu i straty, których nie brakowało szczególnie wśród Węgrów. Z drugiej strony świetnie spisywali się bramkarze. Na Mattiasa Anderssona sposobu nie potrafił znaleźć nawet lider Madziarów, Laszlo Nagy.

Z każdą kolejną wymianą dominacja Szwedów coraz bardziej się uwidaczniała. Na wyższe obroty wszedł Lukas Nilsson i przejął od Konradssona rolę lidera. W 39. minucie prowadzenie reprezentacji Trzech Koron wynosiło już osiem bramek. Madziarzy bili głową w mur i przez pierwsze 10 minut drugiej części zaledwie raz umieścili piłkę w siatce. Skandynawowie nie oglądali się na rywali, wykorzystywali ich słabość w ofensywie i wygrali 22:14. Węgrzy z kolei ze swoimi 14 bramkami ustanowili negatywny rekord EHF Euro 2016.

Szwecja - Węgry 22:14 (10:7)

Szwecja: Andersson, Appelgren - Olsson, Kallman 2, Ekberg 1, L. Nilsson 5, Kondradsson 2, Karlsson, Jakobsson 3, Petersen 2/2, Stenmalm 1, Cederholm, Ostlund 5, Zachrisson, A. Nilsson 1, Nielsen.
Karne: 2/2.
Kary: 10 min.

Węgry: Mikler, Bartucz - Schuch 1, Pastor, Ivancsik 1, Gazdag 1, Honryak 3/2, K. Nagy, L. Nagy 2, Jamali, Faluvegi, Zubai, Banhidi, Borsos, Ancsin 1, Bodo 5.
Karne: 2/4.
Kary: 2 min.

Kary: Szwecja - (Karlsson - 4 min., Jakobsson - 2 min., Ekberg - 2 min., L. Nilsson - 2 min.) oraz Węgry (Bodo - 2 min.).

Sędziowie: B. Stark, R. Stefan (Rumunia).

[b]Marcin Górczyński z Wrocławia
Lekarz kadry o Bartoszu Jureckim: troszkę za wcześnie, by ryzykować

{"id":"","title":""}

[/b]

Komentarze (3)
avatar
Grieg
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli Rosja nie wygra z Hiszpanią, to Szwecja zapewni sobie możliwość walki o Rio bez względu na to, czy automatyczny awans do IO przysługujący mistrzowi Europy wywalczy Norwegia, czy ktoś inny Czytaj całość
matys1994
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szwedzi wcale nie grali o pietruszkę, tylko o udział w turnieju kwalifikacyjnym do Rio! 
avatar
Mossad
27.01.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
He he sam gosciu jestes pietruszka.....skad te SF biora tych ludzi? Z Allegro ? Szwedzi caly czas graja o turniej kwalifikacyjny do IO....jesli beda przed Ruskimi to w nim zagraja....he he pie Czytaj całość