Joanna Rodak: Jedziemy do Gdyni zostawić serce na boisku

- Miałyśmy już nóż na gardle, ale taka presja okazała się dla nas mobilizująca - ocenia skrzydłowa chorzowskiego Ruchu, Joanna Rodak.

Maciej Madey
Maciej Madey

W ostatnią sobotę przedostatni w tabeli KPR Ruch Chorzów nieoczekiwanie pokonał Start Elbląg. Zespół Andrzeja Niewrzawy spisuje się w bieżących rozgrywkach nadspodziewanie dobrze, co udowodnił w środę, gromiąc Energę AZS Koszalin. Ale przyjeżdżając do Chorzowa napotkał na zaskakująco mocny opór ze strony gospodyń. - Miałyśmy już nóż na gardle - przyznaje skrzydłowa Niebieskich, Joanna Rodak. - Po tym, jak wcześniej KPR Jelenia Góra wygrał w Gdańsku, nasza nie najlepsza sytuacja jeszcze się pogorszyła. Poczułyśmy większą presję, ale jak się okazało, podziałało to mobilizująco.

Chorzowianki w ostatnim czasie przysparzają swoim kibicom sporo nerwów. Najpierw do ostatnich sekund, nieudanie, walczyły o remis z Łączpolem Gdańsk, a w starciu z elblążankami decydujące o wygranej bramki rzuciły w ostatniej minucie meczu. Na indywidualne akcje zdecydowały się Rodak, a po chwili Agnieszka Benducka. - Chwała "Siwej", że trafiła, bo nie miała łatwej pozycji, a mogłyśmy "nadziać się" na kontratak. Na szczęście tym razem udało się wyszarpać zwycięstwo. Monika Ciesiółka broniła jak w transie do samego końca i to też pozwoliło nam przechylić szalę na naszą korzyść - chwali koleżanki Rodak.

Ruch czekają teraz bardzo intensywne dni - w ciągu tygodnia rozegra trzy trudne spotkania. W najbliższą niedzielę, o nietypowej porze, bo w samo południe, Niebieskie zagrają w 17. kolejce Superligi w Gdyni. Kolejne dwa mecze czekają je na własnym boisku - w środę do Chorzowa, w ramach 1/8 Pucharu Polski, przyjedzie MKS Selgros Lublin, a trzy dni później Olimpia-Beskid Nowy Sącz.

Z perspektywy śląskiego zespołu najistotniejszym wydaje się być właśnie batalia z Olimpią. Obie ekipy powoli oswajają się z myślą, że przyjdzie im rywalizować w fazie play-out, toteż każdy punkt jest na wagę złota. Skrzydłowa Ruchu jest nastawiona do rywalizacji bojowo: - W Gdyni nie będziemy faworytem, ale jedziemy tam zostawić na boisku serce i wygrać. Ale wiadomo, że mecz z Olimpią będzie dla nas bardzo ważny, bo możemy bardzo poprawić swoją sytuację w tabeli i na pewno damy z siebie wszystko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×