Espen Lie Hansen: To, co zrobili Polacy, było niewiarygodne!

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Norwegia w półfinale mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych zmierzy się z Niemcami. - Jeżeli zagramy tak, jak przeciwko Polsce i Francji, to powinno wystarczyć - mówi rozgrywający, Espen Lie Hansen. Początek spotkania o godzinie 18:30.

WP SportoweFakty: Jak spędziliście noc po sensacyjnym zwycięstwie nad Francją?

Espen Lie Hansen: Próbowałem złapać trochę snu, żeby być wypoczętym przed meczem półfinałowym. Nie było to jednak łatwe. Nie po pokonaniu Francuzów! Generalnie robiliśmy to, co zawsze. Jeśli marzysz o finale, nie możesz sobie pozwolić na świętowanie.

Dotarło do pana już to, co się wydarzyło?

- Oczywiście. Już przed meczem wiedzieliśmy, że jeśli spiszemy się tak, jak z Polakami, to mamy szansę na dobry wynik. Zagraliśmy agresywnie w obronie, a Francuzi marnowali swoje szanse, dzięki czemu mogliśmy zdobywać łatwe bramki po kontrach.

Środa była dniem cudów. Nie tylko wy dokonaliście czegoś niezwykłego. Sensacje sprawili także Chorwaci oraz Niemcy.

- To prawda. Dla nas to był dzień historyczny. Cieszę się, że jestem częścią tej drużyny i cieszę się każdym dniem, który spędzamy tu razem podczas turnieju. Dobrze bawimy się zarówno na boisku, jak i poza nim. To najważniejsze.

Jak ten zespół powstawał i co było kluczem do sukcesu podczas mistrzostw Europy?

- Zaczęliśmy od dna. Podjęliśmy jednak ciężką pracę, wylewaliśmy siódme poty na treningach i skupialiśmy się na każdym detalu. Mieliśmy szczęście, że udało nam się zgrać wszystkie te drobne elementy w najważniejszym momencie, podczas turnieju. Wiedzieliśmy, że nas na to stać. Byliśmy coraz bliżej i bliżej. Teraz się udało.

Trudno jest żyć w cieniu reprezentacji kobiet?

- One wygrywają wszystko, więc to naturalne. My do tej pory nie osiągnęliśmy nic. Możliwe, że teraz to zmienimy.

W półfinale zagracie z Niemcami. Jaki to będzie mecz?

- Przed nami poważne wyzwanie. Musimy skupić się na naszej grze. Jeżeli zagramy tak, jak przeciwko Polsce i Francji, to powinno wystarczyć.

Kiedy mierzyliście się z Macedonią, cała hala była za rywalami. W meczu z Francuzami to was dopingowało piętnaście tysięcy polskich kibiców. To musiało być niezwykłe.

- Polakom podobało się, że ogrywamy Francuzów. Każdy lubi, kiedy mistrzowie świata są pokonywani. Zachowanie polskich trybun było niesamowite, niewiarygodne. Macie jednych z najlepszych kibiców na świecie.

Nie macie presji, gracie dla siebie. Jak daleko sięgają wasze marzenia?

- Każdy pragnie zwyciężyć, my też chcemy być najlepsi. Po to tu przyjechaliśmy. Nie zadowolimy się tylko kawałkiem ciasta. Chcemy całe!

Rozmawiał w Krakowie Kamil Kołsut

Poszukiwania nowego trenera. Opcja polska czy zagraniczna?

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)