Rozpoczęło się w przyjacielskiej atmosferze, od długiej rozmowy trenera Drużkowskiego z trenerem Przybylskim podczas rozgrzewki. Zawodniczki obydwu drużyn też znają się dobrze - Barbara Jasińska grała w Elblągu, /b> Monika Pełka- Fedak i Ewgienija Knoroz w Zgodzie. Ta ostatnia, przy wzroście 184 cm., została przez swojego trenera ustawiona na prawym skrzydle, co wśród kibiców wzbudziło zrozumiałą wesołość.
Z rozpoczęciem meczu przyjacielska atmosfera znikła. Drużyny zaczęły grę konsekwentnie i ostro - na pierwszą karę Justyna Weselak schodziła już w 3 min. Start rozpoczął obroną 5:1. "Jedynkę" grała Anna Lisowska, ukierunkowana na wyłączenie z gry Joanny Wagi. Zgoda, z tego powodu, nie radziła sobie dobrze w ataku, popełniła 5 strat do 13 min. Wynik oscylował wokół remisu, a to co Zgoda traciła w ataku odzyskiwała w obronie, głównie za sprawą świetnie broniącej Weroniki Mieńko (11 obron do przerwy). W 4 min. rzadko spotykaną wśród "obrotowych" sprawnością i szybkością popisała się Małgorzata Krzymińska - przechwyciła piłkę w obronie i z tą piłką była nie do zatrzymania i nie do dogonienia w kontrze zakończonej bramką. Knoroz na skrzydle nie stanowiła żadnego zagrożenia dla Zgody i w 7 min. została zmieniona przez Annę Frąckiewicz. Na drugim skrzydle ciekawy pojedynek toczyły ze sobą Barbara Jasińska i Magdalena Dolegało. Obydwie zawodniczki miały dobry początek w ataku i nie radziły sobie z powstrzymaniem rywalki w obronie. Od 13 do 27 min. kibice oglądali prawdziwy "Waga Show". Zawodniczka Zgody przystosowała się do gry obronnej Startu, włączyła "turbodoładowanie" i była nie do zatrzymania dla elblążanek (7 bramek w tym okresie, w tym 3 z karnych). Dobra gra Wagi pozwoliła Zgodzie na prowadzenie 16:10 w 27 min. W 27 min. doszło do awarii zegara, czasy i wynik były prowadzone "ręcznie". Wprowadziło to spore zamieszanie w szeregi Zgody, co wykorzystał Start wygrywając te 3 ostatnie minuty 4:0.
Początek drugiej połowy należał do gospodyń. Cały czas świetnie broniła Mieńko, co pozwoliło Zgodzie wyprowadzać kontry, klasycznie kończone przez skrzydłowe. Wobec kłopotów z obsadzeniem pozycji skrzydłowych trener elblążanek przestawił Dolegało z lewego na prawe skrzydło. Tam Dolegało przegrała indywidualny pojedynek z wyższą, silniejszą Katarzyną Gleń i zupełnie "zgasła" do końca meczu. Weselak spostrzegła, że jej vis a vis Katarzyna Szklarczuk zupełnie nie nadąża za akcjami i nawet z piłką jest od niej szybsza. W efekcie raz za razem sama wypracowywała sobie pozycje rzutowe. Trener Drużkowski też to dostrzegł i szybciutko zmienił Szklarczuk na Hannę Sądej. Na niewiele się to zdało, bo była już 45 min. meczu i Zgoda prowadziła 28:18. W tej samej minucie Mieńko została trafiona piłką w twarz i trener Przybylski ściągnął ją z boiska. Młoda bramkarka Zgody obroniła przez 45 min. 17 ataków szczypiornistek Startu! Zawodniczki Startu jakby w ogóle nie widziały wysokiego wzrostu Mieńko i w ogóle, przez cały mecz, nie próbowały rzutów w dolne sektory jej bramki. Przez pozostałe do końca meczu 15 min. Zgoda kontrolowała sytuację, a ambitne elblążanki starały się przewagę Zgody zniwelować. W ich szeregach największą wolę walki i skuteczność przejawiała Anna Lisowska. Jej 2 bramki + przechwyt w ciągu kilku minut pozwoliły na doprowadzenie do wyniku 31:26, w 52 min. To jednak wszystko, na co było stać drużynę z Elbląga.
Zgoda Ruda Śląska - Start Elbląg 36:29 (16:14)
Zgoda: Mieńko,D.Krzymińska- Kucińska 1, Weselak 4, Gleń 7, Jasińska 7, Mrozek 3, Olek 0, Pawlik 2, Świszcz 2, Waga 8, M. Krzymińska 2.
Start: Mikszto, Górecka, Miecznikowska- Sądej 1, Szklarczuk 1, Dolegało 4, Cekała 1, Stelina 1, Frąckiewicz 0, Lisowska 6, Mihdaliova 4, Pełka-Fedak 5, Tutaj 4, Knoroz 2.
Widzów: 250.