Zawodniczki Ruchu Chorzów mają za sobą pracowite dni. W niedzielę rozegrały mecz w Gdyni (przegrany, choć działacze ubiegają się o walkower, o czym pisaliśmy wczoraj), a w środę odpadły z Pucharu Polski po starciu z MKS Selgros Lublin. Punktem kulminacyjnym tego trudnego tygodnia będzie jednak sobotnie spotkanie z Olimpią-Beskid Nowy Sącz. Dodajmy: spotkanie szalenie istotne w kontekście układu dolnych rejonów ligowej tabeli.
Jednocześnie od piątku do niedzieli w Kwidzynie odbędzie się turniej ćwierćfinałowy mistrzostw Polski juniorek. Młode Niebieskie bronią tytułu, który wywalczyły rok temu. W Chorzowie nie ukrywają, że ponowne sięgnięcie po złoto jest jednym z priorytetów w tym sezonie.
Kłopot w tym, że w kadrze drużyny występującej w Superlidze znajduje się kilka juniorek, coraz śmielej poczynających sobie w ligowych starciach ze starszymi zawodniczkami. Mowa o Magdalenie Drażyk, Oktawii Płomińskiej, Natalii Doktorczyk i Natalii Krupie. Wiele wskazuje na to, że czeka je bardzo intensywny czas. Wszak każda z nich jest podporą ekipy juniorek, a zarazem ważnym elementem zespołu Superligi.
Prawdopodobnie cała czwórka w piątek wystąpi w ekipie juniorek w starciu z SMS Szczecin, a wieczorem wróci do Chorzowa, by przygotować się do meczu z Olimpią. Następnie młode szczypiornistki będą w pogotowiu, by w razie potrzeby wrócić do Kwidzyna i w niedzielę pomóc koleżankom w awansie do półfinałów MPJ.