Problemy finansowe klubu i zaległości w wypłatach sprawiły, że z Gwardią postanowił rozstać się Bośniak Ivan Milas. Jak już informowaliśmy przed paroma dniami, rozgrywający zasilił szeregi węgierskiego Oroshazi FKSE-Linamar. Dołączył tym samym między innymi do Igora Żabica, który został zawodnikiem tego klubu po odejściu ze Śląska Wrocław, również targanego ogromnymi kłopotami.
Milas odgrywał ważna rolę w poczynaniach opolskiej drużyny. Jego liczne trafienia po zaskakujących rzutach z drugiej linii w dużej mierze przyczyniły się do tego, że na sześć kolejki przed końcem sezonu zasadniczego beniaminek PGNiG Superligi zajmuje w niej 8. miejsce, z dorobkiem 13 punktów (6 zwycięstw, 1 remis, 9 porażek).
- Ivan nie wrócił do nas po przerwie zimowej, ponieważ przebywał na zgrupowaniu kadry narodowej Bośni i Hercegowiny. Prowadziliśmy rozmowy z jego menedżerem, ale ten wolał załatwić mu kontrakt gdzie indziej. My po prostu podpisaliśmy zawodnikowi porozumienie dotyczące rozwiązania umowy - skomentował Janusz Maksym, prezes Gwardii.
W kuluarach można było usłyszeć, że bośniacki snajper nie będzie jedynym graczem, który zdecyduje się na odejście z Gwardii. Aktualnie wydaje się jednak, iż największy pożar wokół klubu został ugaszony. Trudną sytuacją zespołu zainteresowały się bowiem władze miasta Opole, które po środowym spotkaniu z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców Gwardii Opole zapowiedziały swoją pomoc, w postaci udzielenia dotacji w wysokości 500 tysięcy złotych na dokończenie obecnego sezonu.
- Renegocjowaliśmy kontrakty z zawodnikami, ponieważ ze względu na trudną sytuację finansową chodziło o to, by zmniejszyć budżet. W związku z tym, że do tego procesu włączyły się również władze miasta udało nam się osiągnąć porozumienie - spuentował Maksym.
Pierwszym ligowym rywalem gwardzistów w 2016 roku będzie ekipa KS Azotów Puławy. Pojedynek ten zostanie rozegrany w hali OSiR w Komprachcicach (sobota, 06.02, godz. 20:15).