- Na parkiecie były duże emocje. Od pierwszej minuty spotkanie nie układało się po naszej myśli. Właściwie cały mecz goniliśmy przeciwników - powiedział po spotkaniu ze Szwedami bramkarz żółto-biało-niebieskich, Sławomir Szmal.
Mistrzowie Polski nie byli w stanie powstrzymać bardzo szybkich akcji Skandynawów. Już początek spotkania zwiastował nie lada emocje, bo szczypiorniści z Polski przegrywali 1:5. Kielczanie jednak doprowadzili do remisu i gdy wyszli na dwubramkowe prowadzenie, wydawało się, że zażegnali kryzys. Po słabszym początku drugiej połowy to gospodarze byli w lepszej pozycji.
- Rywal nas nie zaskoczył. Byliśmy przygotowani na to, że będą biegać. Trzeba powiedzieć, że zespół z Kristianstad zagrał fajną piłkę ręczną. Z przebiegu meczu wydaje się, że remis to sprawiedliwy wynik - powiedział Szmal.
Kielczanie stracili aż trzydzieści pięć bramek, naprawdę doskonałe akcje przeplatali koszmarnymi błędami. Ostatecznie jednak wywieźli ze Szwecji jeden punkt, chociaż na kilka minut przed końcem przegrywali trzema trafieniami. - Jeśli mamy szukać pozytywów, to na pięć minut przed końcem przegrywaliśmy i udało nam się dojść na remis - skomentował bramkarz.