Od początku przeważał Vistal Gdynia. - Na nasz wynik zaważyła gra w pierwszej połowie i to, że Vistal odskoczył nam na dużą liczbę bramek. Goniliśmy i mieliśmy parę niewykorzystanych sytuacji. Wygrał zespół miejscowy i ja gratuluję Vistalowi - powiedział Adrian Struzik.
- Pierwsza połowa zaważyła, aczkolwiek w drugiej pokazałyśmy charakter i wróciłyśmy z dalekiej podróży. W dwumeczu jest remis, bo u nas wygrałyśmy. Tu się nie udało, ale walczymy dalej. To nie koniec ligi - dodała Karolina Kochaniak, zawodniczka szczecińskiego klubu.
Pogoń Baltica Szczecin w drugiej połowie była bliska odrobienia siedmiobramkowej straty. - Popełniłyśmy w końcówce meczu za dużo błędów. Pierwsza połowa była pod naszą kontrolą, a w drugiej było gorzej. Dostałyśmy głupie kary, które nie powinny mieć miejsca. Dziękujemy za walkę - stwierdziła Gabriela Urbaniak, skrzydłowa Vistalu.
- Pogoń pokazała, że ma charakter i się nie poddaje do ostatnich minut. Dopóki graliśmy to, co mieliśmy w obronie i w ataku, wyglądało to dobrze. W drugiej połowie podświadomie myśleliśmy, że mecz jest wygrany. Piłka ręczna pokazuje, że trzeba walczyć do końca. Kilka kontr, błędów i mecz zrobił się wyrównany. Ciężko było grać, gdy rywal z siedmiu bramek straty odrobił sześć i miał piłkę. Szczególnie u młodych ręce mogły się trząść, ale daliśmy radę. Mecz powinien się jednak skończyć spokojniej - ocenił Paweł Tetelewski, trener gdyńskiego klubu.