Michał Daszek: Gwardia Opole trochę nas zaskoczyła

Orlen Wisła Płock pokonała na wyjeździe Gwardię Opole 28:22 w meczu 19. kolejki PGNiG Superligi. Michał Daszek musiał jednak kilkakrotnie ratować swoją drużynę z opresji.

Prawoskrzydłowy reprezentacji Polski zdobył w Komprachcicach aż osiem bramek. Był jedynym zawodnikiem płockiego zespołu, który regularnie znajdował sposób na pokonywanie doskonale broniącego Adama Malchera. Gdy podczas pierwszych siedemnastu minut drugiej połowy Orlen Wisła zdobyła zaledwie pięć goli, aż cztery z nich były właśnie autorstwa Daszka, trafiającego na różne sposoby.

- Adam Malcher dobrze wykorzystuje swoje warunki fizyczne, w związku z czym trudno było nam go pokonać rzutami z drugiej linii. Możliwe, że oddawaliśmy nasze próby zbyt szybko, ale należy też pamiętać, że naprzeciwko grał naprawdę klasowy bramkarz - ocenił 23-letni gracz.

Pokonanie Gwardii przyszło w sobotę podopiecznym Manolo Cadenasa znacznie trudniej, niż w październiku, kiedy obie ekipy mierzyły się ze sobą w Płocku. Wtedy to opolanie zostali rozbici w proch i pył, przegrywając aż 17:34. W rewanżu gwardziści postawili jednak faworyzowanym rywalom znacznie większy opór. Przegrali co prawda różnicą sześciu trafień, ale należy pamiętać, że jeszcze na kwadrans przed końcem Orlen Wisła prowadziła tylko 20:19.

- Zawodnicy Gwardii mocno się postawili i zaciekle walczyli do ostatniej minuty. To nas trochę zaskoczyło. Po szybkim objęciu prowadzenia 3:0 myśleliśmy, że wygrana przyjdzie nam łatwo. Rozprężyliśmy się, rywale nas dogonili, dobrze grali w obronie i nie odpuszczali do samego końca. Będziemy ten mecz analizować, ponieważ nasza postawa zdecydowanie nie powinna wyglądać tak, jak wyglądała - spuentował Daszek.

Na trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego zespół z Płocka zajmuje 2. miejsce w tabeli PGNiG Superligi (35 pkt, 17 zwycięstw - 1 remis - 1 porażka). Do prowadzącego Vive Tauronu Kielce traci dwa punkty.

Zobacz wideo: Dujszebajew i Przybecki razem w kadrze? Nie mówią "nie", ale...

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: