- Zdaniem lekarzy to normalna sytuacja. W ciągu trzech tygodni Paweł zagrał w siedmiu meczach. W tym czasie było także wiele podróży na mecze wyjazdowe. Wszystko jest pod kontrolą medyczną, ale potrzebny był odpoczynek - wyjaśnia trener Vive, Tałant Dujszebajew.
Paczkowski to jeden z największych pechowców ostatnich lat w polskiej piłce ręcznej. Utalentowany zawodnik dwukrotnie doznawał poważnych kontuzji więzadeł w kolanach. Po drugiej pauzował ponad 13 miesięcy. Do gry wrócił z początkiem lutego tego roku.
22-latek zagrał w siedmiu spotkaniach Vive Tauronu w PGNiG Superlidze i Lidze Mistrzów. Zdobył w nich 13 bramki. Ostatnie trzy mecze kieleckiej ekipy opuścił, ale powrócił już do treningów indywidualnych. - Jeśli wszystko będzie ok, to od czwartku będzie pracował na pełnych obrotach - dodaje Dujszebajew.
Zielone światło na powrót do treningów Paczkowski dostał po konsultacji lekarskiej w Bieruniu. - Lekarz potwierdził, że wszystko jest w porządku. To była kwestia adaptacji do tego typu wysiłku - stwierdza 22-latek.
Paczkowski będzie najprawdopodobniej do dyspozycji trenera Dujszebajewa na niedzielny mecz PGNiG Superligi ze swoim byłym klubem, Orlen Wisłą Płock.
Zobacz wideo: Woźniacka krytykuje Szarapową: Trzeba wszystko sprawdzać. Nawet syrop na kaszel może zawierać zakazane substancje
Źródło: Foto Olimpik/x-news
popracuj trochę nad tymi twoimi karzełkami. Polszczyzna i fachowość katastrofalne. Np. tytuł P. Paczkowski potrzebował KILKA dni....Do cholery, czy te karzełki nie chodziły do sz Czytaj całość