Skutnik trafił do Puław pod koniec października 2014 roku jako tzw. "strażak", w miejsce zwolnionego Dragana Markovicia. Pod wodzą Bośniaka Azoty zdobyły raptem dwa punkty w siedmiu meczach. Skutnik objął drużynę, gdy ta znajdowała się na miejscu skazującym na grę w play-outach. Przed końcem sezonu zasadniczego miał osiągnąć jak najlepszy wynik.
Azoty do play-offów przystąpiły ostatecznie z 6. lokaty, a eliminując Górnik Zabrze i wygrywając z Pogonią, wywalczyły pierwszy w historii klubu medal mistrzostw Polski. Skutnik przedłużył wówczas wygasający kontrakt na kolejne rozgrywki - 2015/16.
W obecnym sezonie puławska drużyna prezentowała się doskonale. W sezonie zasadniczym zanotowała zaledwie pięć porażek i 3. pozycję zapewniła sobie już w lutym.
Dzięki dobrym wynikom drużyny, Skutnik nie musi martwić się o swoją posadę. 30 czerwca ponownie wygaśnie jednak jego kontrakt z Azotami. Co dalej? - Zobaczymy - mówi, uśmiechając się przy tym szeroko. - Wszystko zależy od tego jak ułoży się nam ten sezon. Na razie pracujemy, a później wszystko się okaże - stwierdza.
Doświadczony szkoleniowiec bardzo chwali sobie pracę w Puławach. - To bardzo dobrze zorganizowany klub. Nie mam tutaj żadnych problemowych sytuacji. Współpraca z prezesem jest dobra, podobnie jak i z pozostałymi osobami w klubie. To wszystko musi być jednak podparte wynikami - trafnie dodaje.
Przed objęciem Azotów, Skutnik pracował w pierwszoligowym SPR Tarnów. Wcześniej natomiast był m.in. szkoleniowcem klubów z Mielca i Rzeszowa. Przez lata przebywał za granicą, prowadząc drużyny we Francji i Tunezji.
Zobacz wideo: Zmiany w karcie walk gali FEN