Azoty - Legionowo: Bez niespodzianki w Puławach. KPR nie obronił 4. miejsca

W ostatnim meczu rundy zasadniczej PGNiG Superligi KS Azoty Puławy pokonały 29:26 KPR RC Legionowo. Gracze z Puław częściowo zatarli złe wrażenie z meczu w Kwidzynie. KPR zaś nie obronił 4. miejsca przed fazą play-off.

Nieobecnego w składzie Azotów Puławy skrzydłowego Jana Sobola zastąpił Robert Orzechowski. Gospodarze rozpoczęli mecz z wielkim animuszem i już po minucie prowadzili 2:0. W 13 min. ich prowadzenie urosło do stanu 9:5 i zaczęła się seria nieskutecznych rzutów. Pierwszym był przestrzelony przez Przemysława Krajewskiego rzut karny. W 16 min. KPR RC Legionowo zniwelował stratę do dwóch bramek (10:8).

W tym momencie zawodnicy Ryszarda Skutnika otrząsnęli się jednak z marazmu i po 4. minutach oraz celnym rzucie Nikoli Prce prowadzili 13:9. Kilka wyśmienitych interwencji zanotował w tym czasie golkiper Azotów Sebastian Zapora. Najwyższą przewagę w tej części gry Azoty zanotowały w 23 min., kiedy to po rzucie Krajewskiego było 16:11.

Końcówka pierwszej połowy to kolejne dobre interwencje bramkarzy obydwu drużyn, bo kilka wybornych interwencji zaliczył golkiper KPR-u Tomislav Stojković. Mimo to pierwsza część gry zakończyła się prowadzeniem Azotów 19:15.

Druga połowa rozpoczęła się od sprytnej wkrętki Piotra Masłowskiego przy sygnalizacji gry pasywnej. Kolejne minuty nie przyniosły zmiany obrazu gry i nadal na 4-5 bramkowym prowadzeniu byli gracze z Puław (21:17 w 35 min., 23:18 w 37 min.). Kiedy trzy bramki z rzędu rzucili zawodnicy Roberta Lisa i w 40 min. zrobiło się 23:20 o czas poprosił trener Skutnik.

Na niewiele to się zdało, bo za chwilę bramkę dorzucił Paweł Gawęcki i atmosfera w hali MOSiR zaczęła się zagęszczać. Kwadrans przed końcem meczu Azoty prowadziły 24:22, ale coraz więcej udanych interwencji notował Titow, a jego koledzy sprytnymi rzutami zza obrońców zaskakiwali Wadima Bogdanowa, który po kliku minutach drugiej połowy zmienił Zaporę.

Na 10 min. przed końcem po rzucie wracającego po kontuzji Leosa Petrovskyego było 26:22 i sytuacja na parkiecie wydawała się opanowana. Dwie bramki z rzędu rzucił jednak Tomasz Mochocki i trener Skutnik ponownie poprosił o przerwę w grze (26:24 w 53 min.).

Pięć minut przed końcem Azoty prowadziły 27:25 i wynik nadal był kwestią otwartą. Na szczęście dla miejscowych kilka udanych interwencji zaliczył wówczas Bogdanow, po golu dorzucili Michał Kubisztal oraz Prce i w 58 min. zrobiło się 29:25. Tym razem o czas poprosił trener Lis. Jego uwagi nie przyniosły jednak odwrócenia losów meczu i to miejscowi triumfowali ostatecznie różnicą trzech bramek.

Daniel Kordulski z Puław
KS Azoty Puławy - KPR RC Legionowo 29:26 (19:15)

Azoty: Zapora, Bogdanow - Przybylski 5, Prce 8, Krajewski 4, Petrovsky 1, Kubisztal 2, Masłowski 8, Grzelak 1, Skrabania.
Karne:
3/4.
Kary: 2 min.
KPR:
Stojković - Titow 1, Gawęcki 7, Kasprzak 2, Mochocki 4, Ciok 4, Prątnicki 3, Suliński 3, Kowalik 1, Płócienniczak 1, Bożek, Twardo. 
Karne: 1/1.
Kary: 6 min.
Kary: Azoty - 2 min. (Przybylski - 2 min.); KPR - 6 min. (Mochocki - 2 min., Cioch - 2 min., Płócienniczak - 2 min.).
Sędziowie: Andrzej Chrzan oraz Michał Janas (Tarnów).
Widzów: 550.

Komentarze (4)
spoko22
12.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale my gramy dramatycznie słabo, Jezusie. Zamiast coraz lepiej gramy coraz gorzej. Za wolno, za przewidywalnie, zbyt słabo w obronie. No i na koniec pytanie - po co w meczu o pietruchę piłujemy Czytaj całość