Jarosław Cieślikowski (trener SPR Chrobry Głogów): Meczy był bardzo emocjonujący. Do 45 minuty nawet dobry w naszym wykonaniu. Bardzo dobrze broniliśmy, niestety w ataku wystąpiły spore mankamenty. Wynikały one przede wszystkim z dyspozycji Łukasza Stodtki, który na dzień dzisiejszy nie jest jeszcze w pełni sił. Ponadto trochę zawiódł Krystian Kuta na prawym rozegraniu. Ale jest w pełni usprawiedliwiony. W czwartek urodził mu się potomek i na pewno cały czas tym żyje. Szkoda, że popełniliśmy tyle błędów w końcówce, ale na szczęście mecz zakończył się naszym triumfem. Na 10 minut przed końcem osiągnęliśmy 5 bramkową przewagę, w czym duża zasługa obrony i dobrej postawy Zapory w bramce. Okazało się jednak, że nawet taką przewagę można stracić złą, indywidualną grą w ataku. W piłce ręcznej zdarzają się różne sytuacje i mam nadzieje, że w przyszłości unikniemy podobnych problemów. Za ten mecz nie krytykuję sędziów. Byli bardzo obiektywni, ale jak każdy człowiek popełniali błędy.
Marek Świtała (SPR Chrobry Głogów): Do końca były emocje spowodowane przede wszystkim głupimi stratami. Sam miałem udział w dwóch sytuacjach, które nie powinny mieć miejsca. Na pewno to był mecz walki. Graliśmy bardzo dobrze w obronie, z czego poszły szybkie kontry. Oczywiście również sporo zawdzięczamy Sebastianowi, który wyciągnął sporo piłek. Duże znaczenie miało również wykluczenie z gry Piotra Frelka. To rutynowany zawodnik, który napsuł nam sporo krwi w Olsztynie. Trochę mu dzisiaj nie szło, wyłączyliśmy go z gry i koniec końców wygraliśmy ten mecz.
Mikołaj Szymyślik (SPR Chrobry Głogów): Po tak długiej przerwie cieszymy się z wygranej, bo wiadomo, że pierwsze pojedynki są bardzo ciężkie. Już mecz z Lubinem pokazał, że czegoś nam brakuje, ale na szczęście dzisiaj poszło po naszej myśli. Cieszy zwycięstwo po takim horrorze. Kiedy jeszcze w 50 minucie prowadziliśmy 5 bramkami za szybko uwierzyliśmy w wygraną. Przez bardzo proste błędy roztrwoniliśmy tą przewagę, ale szczęście się do nas uśmiechnęło. Cieszą dwa punkty, ostatnie minuty trochę mniej. Bardzo dobre 50 minut w naszym wykonaniu i beznadziejne końcowe 10.
Sebastian Zapora (SPR Chrobry Głogów): Nie czuję się bohaterem. Cały zespół zagrał dobre zawody, jedynie w końcówce nieco nas nerwy poniosły. Olsztyn postawił taką obronę przy której się pogubiliśmy. Na pewno będziemy musieli potrenować ten schemat gry. O naszej wygranej zdecydowała dobra obrona i parę kontr, które Marek Świtała wykorzystał. Nasze błędy wynikały przede wszystkim z obrony 4:2, której się nie spodziewaliśmy i popełniliśmy kilka błędów pod rząd. Dorzucili kilka bramek i zrobił się mecz na styku.
Edward Strząbała (trener Traveland-Społem Olsztyn): Były różne fazy tego pojedynku. W moim przekonaniu o wyniku zdecydowała końcówka pierwszej połowy, gdzie dwukrotnie mieliśmy przewagę dwóch bramek. Gdybyśmy do przerwy dowieźli tą przewagę, to myślę, że wynik mógłby być zgoła odmienny. Przeciwnik załapał wiatr w żagle i pierwszą fazę drugiej części zdecydowanie wygrał. Moi zawodnicy nie znaleźli recepty na Zaporę, który nieźle bronił i to takie piłki, które powinny ugrzęznąć w jego bramce. Stąd nikłe zwycięstwo gospodarzy. Zamierzaliśmy tu powalczyć o dwa punkty, ale zdawaliśmy sobie oczywiście sprawę, że będzie bardzo ciężko. W końcu jedynie Vive potrafiło ograć Chrobrego na jego parkiecie. Inna rzecz, że gdyby nie pochopna decyzja o ukaraniu Frelka to mogliśmy jednak zdobyć jakieś punkty. I tak stworzyliśmy ciekawe i wyrównane widowisko.
Piotr Frelek (Traveland-Społem Olsztyn): Skomentuje spotkanie dosyć prosto. Przede wszystkim przegraliśmy bo beznadziejnie rzucaliśmy sam na sam. Zbyt wiele sytuacji nie wykorzystaliśmy. Poza tym, kiedy dostałem czerwoną kartkę to stałem sobie za stolikiem i widziałem, że sędzia patrzy się tylko na sędzinę stolikową, a nie sędziuje. Dostałem dwie kary za nic. Takiego meczu nie da się po prostu wygrać. Dziękuję.
Krzysztof Kłosowski (Traveland-Społem Olsztyn): Pierwsza połowa bardzo wyrównana. Dużo błędów w jednej i drugiej ekipie. W drugiej odsłonie zbyt wiele niewykorzystanych sytuacji sam na sam, co przesądziło o końcowym wyniku, dla nas niekorzystnym. W Głogowie gra się bardzo ciężko. W hali prawie zawsze jest 2000 kibiców, rzadko kto tutaj wygrywa. Staraliśmy się uratować choćby remis. Nie udało się i trudno. Nie mnie oceniać pracę sędziów. Wykonują ją najlepiej jak potrafią.
Marcin Żelazek (Traveland-Społem Olsztyn): Szkoda, że nie wygraliśmy. Cóż zrobić? Szkoda niewykorzystanych sytuacji w ataku. Generalnie nie chciałbym oceniać sędziów bo to w sumie nie moja sprawa, ale chyba nie było najlepiej. Wiedzieliśmy, że Głogów postawi trudne warunki w defensywie, jednak mimo to nie mogliśmy dzisiaj sforsować agresywnej obrony gospodarzy.