Pogoń - Śląsk: Pogoń jedną nogą w barażach. Niespodziewany wyczyn Tatara

Pogoń Szczecin w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław dopełniła formalności. Dzięki wygranej 38:18 raptem punkt dzieli ich od zapewnienia sobie przynajmniej baraży. Nieprawdopodobnego wyczynu dokonał w tym meczu Edin Tatar!

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk

Pogoń Szczecin do spotkania ze Śląskiem Wrocław przystępowała w dość dobrych nastrojach. Wszystko za sprawą wyniku, jaki kilkadziesiąt minut wcześniej uzyskała PGE Stal Mielec. Czeczeńcy ulegli w Opolu tamtejszej Gwardii i znacznie utrudnili sobie walkę o ligowy byt. Trudno było sobie wyobrazić, by gospodarze nie poradzili sobie z ekipą z Dolnego Śląska. 7 punktów przewagi nad strefą spadkową daje granatowo-bordowym względny spokój.

Gospodarze rozpoczęli zgodnie z planem. Już na samym początku zaznaczyli swoją wyższość nad rywalem. Po 7 minutach prowadzili wyraźnie, bo 5:1. Gościom przydarzały się proste błędy ofensywne. Tymczasem miejscowi starali się z nich skrzętnie korzystać. Bardzo szybko wznawiali swoje ataki chcąc wypracować bezpieczną przewagę. U wrocławian kulała gra na skrzydłach. Szczególnie słabo wyglądała lewa strona, na której występował Piotr Burzyński.

Granatowo-bordowi w drugi kwadrans weszli już z dużą przewagą. Dość powiedzieć, że po 21 minutach Śląsk miał na swoim koncie raptem trzy celnie oddane rzuty (12:3). Co ciekawe, trener Piotr Przybecki postanowił jednak ryzykować wstawiając lotnego bramkarza. Gra jednego więcej w polu nie przyniosła tak wymiernego efektu, by odmieniła obraz widowiska. W Pogoni na prawym skrzydle brylował Wojciech Jedziniak (4 bramki). Skuteczniejszy od niego był jedynie Łukasz Gierak (5 trafień).
Trener Przybecki postanowił w Szczecinie podjąć ryzyko Trener Przybecki postanowił w Szczecinie podjąć ryzyko
Zawodnicy Przybeckiego także po zmianie stron kontynuowali grę z lotnym bramkarzem. Szczecinianie w pierwszej połowie kilkukrotnie bliscy byli oddania rzutu na "pustaka". W drugiej ta sztuka udała się Edinowi Tatarowi i to... dwukrotnie w bardzo krótkim czasie! W 42. minucie gospodarze prowadzili 22:11 i mogli świętować zwycięstwo. Przyjezdnym zdecydowanie brakowało atutów. Nic więc dziwnego, że Antoni Parecki zdecydował się dać szansę swojej młodzieży.

W ostatnich piętnastu minutach wrocławianie grali już w klasycznym ustawieniu. Ciągle imponował Tatar, który tym razem popisywał się paradami. Kilka interwencji zaliczył także jego vis'a vis Adrian Prus. Na 7 minut przed końcem granatowo-bordowi dobili do "trzydziestki" zyskując 14-bramkową przewagę. Ostatecznie rozgromili rywali aż 38:18!

Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 38:18 (15:9)

Pogoń: Tatar 2, Morawski - Grzegorek, Bruna 2, Walczak 8, Gierak 8/1, Krysiak 2, Jedziniak 4, Trzaszczka 4, Zaremba 4, Kniaziew 1, Fedeńczak 3.
Karne: 1/1
Kary: 10 min.

Śląsk: Szczecina, Prus - Koprowski 1, Łucak 4, Romian 2, Andreou 1, Palica `, Burzyński `, Królikowski 1, Kuczyński 4, Piłat, Krupa 3/1.
Karne: 4/7
Kary: 10 min.

Kary: Pogoń - 10 min. (Grzegorek - 4 min., Bruna, Kniaziew, Gierak - 2 min.); Śląsk - 10 min. (Kuczyński - 4 min., Andreou, Piłat, Królikowski - 2 min.).

Sędziowie: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Wtórek).
Widzów: 400.

Krzysztof Kempski ze Szczecina.

Zobacz wideo: 5 procent lżejsza, 25 procent skuteczniejsza - nowa koszulka reprezentacji Polski
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×