- Może nas tylko cieszyć, ze zmusiliśmy dziś Puławy do dużego wysiłku. Zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. Zabrakło nam jednak sił. Musieliśmy pokazać wszystkie swoje atuty, żeby dorównać Azotom, ale by przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyć trochę zabrakło - ocenił Piotr Zembrzuski.
Jego zawodnicy walczyli jednak ambitnie do samego końca, choćby o minimalne zwycięstwo w Puławach. - Nikt nie liczył, że po porażce pięcioma bramkami u siebie zagramy tu jakieś wielkie spotkanie. Muszę jednak podziękować zawodnikom, że stojąc na straconej pozycji walczyli o wygraną. Cóż, nie udało się. Będziemy teraz walczyć o piąte miejsce na koniec sezonu - deklaruje Zembrzuski.
Trener Chrobrego Głogów dosyć zaskakująco widzi przyczynę braku awansu jego zespołu do półfinału PGNiG Superligi. - Może to zabrzmi złośliwie, ale do awansu zabrakło nam zwycięstwa Puław w Kwidzynie. Potem sami mieliśmy jeszcze szansę w Lubinie (porażka z Zagłębiem 15:17 - przyp. red.), której nie wykorzystaliśmy. Graliśmy tam jacyś skrępowani, wystraszeni - przekonuje.