Przemysław Krajewski: Nie stoimy na straconej pozycji

Azoty Puławy czwarty raz z rzędu zagrają w półfinale PGNiG Superligi. Przed puławianami dużo trudniejsze zadanie - mecze z Orlenem Wisła Płock o awans do finału. - Nie stoimy na straconej pozycji - deklaruje Przemysław Krajewski.

- W pierwszej połowie w naszej grze obronnej było zbyt mało agresji, dlatego Chrobry toczył wyrównaną walkę. Na szczęście w drugich trzydziestu minutach pokazaliśmy, że potrafimy grać lepiej w obronie. Kilka piłek wybronił Wadim Bogdanow i wyprowadziliśmy kilka szybkich kontrataków. Dzięki temu udało nam się w odpowiednim momencie odskoczyć i dowieźć zwycięstwo do końca - ocenił Przemysław Krajewski.

Awans KS-u Azoty Puławy do półfinału PGNiG Superligi nie jest specjalnym zaskoczeniem dla znawców tematu. Niemniej jednak dwumecz z Chrobrym Głogów nie był, dla trzeciej siły w Polsce, przysłowiowym spacerkiem. - Na tym etapie rozgrywek ciężko zaskoczyć czymkolwiek przeciwnika. Trzeba też przyznać, że Chrobry to nie jest słaby zespół, musieliśmy się sporo namęczyć. Dziś było drugie trudne spotkanie, od początku nie grało nam się dobrze, ale tym bardziej cieszymy się z awansu do kolejnej fazy rozgrywek - powiedział reprezentacyjny skrzydłowy.

Na podopiecznych trenera Ryszarda Skutnika czeka już półfinałowy przeciwnik - wicemistrz kraju Orlen Wisła Płock. Krajewski spokojnie podchodzi jednak do tematu. - To jeszcze daleka przyszłość. Za chwilę mamy święta, czas gdzie każdy będzie chciał odpocząć od sportu. Po powrocie z domów zaczniemy się przygotowywać do tych spotkań. Wcześniej czeka nas jeszcze mecz Pucharu Polski ze Stalą Mielec - przypomina.

Wraz z kolegami z zespołu nie zamierza jednak w rywalizacji z faworytem do gry w finale tanio sprzedać skóry. - Płock to bardzo trudny przeciwnik, teren też nie należy do łatwych, ale nie stoimy na straconej pozycji. Pojedziemy tam walczyć o jak najlepszy wynik - deklaruje Krajewski.

Źródło artykułu: